Izrael liderem szczepień. Co z Palestyńczykami?

Pierwszą dawkę szczepionki otrzymało w Izraelu już ponad 1,8 mln osób – ok. 20 proc. populacji. A Palestyńczycy pytają, kiedy przyjdzie ich kolej. Jak twierdzą, to na okupancie spoczywa obowiązek dostarczenia im preparatu.

Izrael pod względem szczepień utrzymuje pozycję lidera. Zaszczepił już trzy czwarte osób powyżej 60. roku życia, we wtorek ruszą szczepienia osób w wieku 55 plus i nauczycieli, potem obywateli powyżej 50. roku życia itd.

200 tys. zaszczepionych dziennie

Pfizer/BioNTech co tydzień dostarcza do Tel Awiwu 400-700 tys. dawek szczepionki i zobowiązał się to robić aż do wyszczepienia całej dorosłej populacji. Docelowo ma się szczepić ok. 200 tys. osób dziennie. Lada chwila dotrze też dostawa 480 tys. porcji od Moderny (100 tys. doleciało tydzień temu).

W kraju do 21 stycznia obowiązuje lockdown, a rozmrażanie gospodarki będzie procesem powolnym i stopniowym. Mimo zaostrzonych rygorów i szczepień (zaszczepieni nie osiągnęli przecież jeszcze pełnej odporności) wciąż notuje się dużo nowych przypadków zakażeń – w poniedziałek było to ok. 6,7 tys., w sumie już prawie 500 tys. Z powodu covid-19 zmarło zaś ok. 3,6 tys. osób.

Przypomnijmy, że maleńki Izrael wykonuje zdecydowanie więcej testów na koronawirusa niż Polska. Na przykład w ubiegłą środę wykonano ponad 127 tys. badań, w ostatnią niedzielę – ok. 81 tys. Pojawił się tu co prawda bardziej zjadliwy wariant wirusa z RPA (na razie kilka przypadków). Co bardzo niepokoi tutejszych ekspertów, to ponad tysiąc osób z ciężkim przebiegiem covid-19 (najwięcej od początków epidemii w tym kraju) – aż co czwarty pacjent wymaga respiratora.

Izrael zapewnił sobie regularne dostawy szczepionek. Tylko w styczniu ma tu dotrzeć milion dawek od Pfizera i kolejne 10 mln do końca marca – rząd planuje do tego czasu zaszczepić wszystkich obywateli powyżej 16. roku życia. Przypomnę tylko, że w marcu Izraelczycy po raz kolejny pójdą do urn, a sprawa szczepień może mieć znaczenie przy podejmowaniu wyborczych decyzji.

Palestyńczycy też chcą się szczepić

Polityka ma znaczenie także na Zachodnim Brzegu i w Strefie Gazy. Osadnicy korzystają ze szczepionek oferowanych im przez Izrael, tego prawa nie mają jednak Palestyńczycy (szczepieni są tylko ci z izraelskim obywatelstwem). Mówiło się, że otrzymają je w ramach oenzetowskiego mechanizmu Covax (ok. 90 najbiedniejszych państw preparaty otrzyma bezpłatnie), ale pula wystarczyłaby do zaszczepienia co piątej osoby. Nie wiadomo nawet, kiedy miałoby się to stać. Ani co z resztą Palestyńczyków.

Palestyńskie władze kilkakrotnie zapowiadały akcję szczepień, ale nie dotrzymały terminów – bo nie ma czym szczepić. Ministerstwo zdrowia właśnie podpisało umowę z firmą AstraZeneca – pierwsze dawki dotrą w końcu lutego. Trwają rozmowy z innymi producentami, także z Rosji. To istotne, jaki preparat ostatecznie uda się ściągnąć, bo wiadomo, że byłby duży problem z przechowywaniem bardziej wymagającej szczepionki od Pfizera.

Palestyńscy oficjele podkreślają, że to Izrael odpowiada za zdrowie Palestyńczyków w Gazie i na Zachodnim Brzegu. Tyle że obowiązują porozumienia z Oslo, zgodnie z którymi palestyńskie władze mają wpływ na to, co dzieje się w tzw. obszarach A i B (głównie duże miasta i okalające je wioski), Izrael administruje zaś ponad 60 proc. reszty – czyli strefą C.

W praktyce mając pełną kontrolę nad surowcami, wodą i Doliną Jordanu, a także systemem finansowym, Izrael trzyma w garści całą palestyńską gospodarkę – nawet podatki czy cła idą przez Izrael. Inaczej mówiąc, bez pomocy z zewnątrz Palestyna nie ma szans zaspokoić podstawowych potrzeb. Do tego Strefa Gazy od 2007 r. objęta jest całkowitą blokadą. Nie dotrze tu nic, czego nie autoryzowałby Izrael.

Izrael wie, że szczepionka dla ok. 3 mln dorosłych Palestyńczyków to dla niego sprawa wizerunkowa. Oficjalnie nie odmawia pomocy, ale uzależnia ją od własnych potrzeb. Odrzucił np. prośbę o zaszczepienie personelu medycznego z pierwszej linii, bo rzekomo zabrakło mu dawek. Innymi słowy: dopóki sami się nie zaszczepimy, nie będziemy się dzielić.

Pewną wściekłość wywołały doniesienia sprzed tygodnia, jakoby Izrael dostarczył Palestynie kilkadziesiąt dawek szczepionki. Palestyńskie władze temu przeczą, a ulica aż huczy od insynuacji, że szczepionki dotarły, ale do tych co zwykle – najbardziej uprzywilejowanych.