Syria w ciemności

Wybuch gazociągu w Syrii odciął od prądu cały kraj. Niedobory to tutaj dla chleb powszedni. Ale władze mają większy powód do zmartwień.

Syria pogrążyła się w ciemności w nocy z niedzieli na poniedziałek. Do wybuchu doszło między Ad-Dumajr a Adrą. Miasta gasły stopniowo: – Szczerze mówiąc, przywykliśmy. Włączają nam prąd na dwie-trzy godziny dziennie. Gdybym nie wiedziała, że coś się stało, tobym się nawet nie zorientowała – opowiada Suhair z Aleppo, do której udało mi się dziś dodzwonić. Internet działa u niej bez zakłóceń, gorzej z lodówką. Mieszkanie Suhair działa w systemie akumulatorowym: ładuje baterie, gdy dociera tu prąd. Nie wystarczy, żeby podtrzymać pracę lodówki przez cały dzień.

Choć więc dla wielu mieszkańców wybuch nie jest wielkim problemem, bo przywykli do sporadycznych dostaw prądu, to jest to na pewno kłopot dla władz.

Minister ds. ropy naftowej i bogactw naturalnych Ali Ghanim uważa, że doszło do „ataku terrorystycznego”. Jeśli to się potwierdzi, reżim miałby powody do niepokoju. Do wybuchu doszło zaledwie 30 km od centrum Damaszku – gdyby „terroryści” odważyli się na taki zamach, położyłoby się to cieniem na syryjskie służby, niepanujące nad tym, co dzieje się pod ich nosem.

Amerykański wysłannik ds. Syrii James Jeffrey oświadczył, że sprawa jest badana, ale „prawie na pewno” był to zamach Państwa Islamskiego. Ono samo niczego nie ogłosiło, co może oznaczać dwie rzeczy: po pierwsze, że nie stoi za zamachem. Po drugie, że niezależnie od tego, kto dokonał ataku, ISIS może zechcieć przyłożyć do zdarzenia swoje logo, dowodząc, że choć zostało tu wybite prawie do nogi, to nie powiedziało ostatniego słowa.

Nie pierwszy raz dochodzi do takich ataków. W grudniu zeszłego roku w centralnej części kraju z pomocą dronów uszkodzono trzy instalacje gazowe i naftowe. W styczniu rząd zapewnił, że prace rafinerii nie ustały mimo zniszczeń na podmorskim odcinku rurociągu.

Syryjska agencja SANA publikuje fotografie płonącego gazociągu i strażaków próbujących zdławić ogień. Widać powykręcane żelastwo. Gazociąg ma 36 cali średnicy i przepuszcza do 7 mln m sześc. gazu dziennie. Minister ds. energii Zuhair Kharbutli rano zapewniał, że przywrócono dostawy do kluczowych instytucji w Damaszku, jak szpitale, i do niektórych dzielnic mieszkalnych. Prąd wraca powoli do prowincji Homs i Hama.

Syria od dawna ma problemy z ropą i gazem. Złoża wymykają jej się spod kontroli. Przed wojną eksportowała prawie połowę wydobywanej ropy – ok. 350 tys. baryłek dziennie. Dziś produkuje 24 tys., co nie wystarcza na pokrycie zapotrzebowania. Brakuje gazu do gotowania, paliwa. Pomocy udzielają reżimowi Iran i Rosja. Sytuacja się skomplikowała, gdy USA wciągnęły na czarną listę firmy przesyłające gaz i ropę z tych krajów do Syrii. W zeszłym roku reżim musiał limitować sprzedaż paliwa: dla kierowców do 20 litrów na pięć dni i dla gospodarstw domowych do 8 kg co 23 dni.

Jak widać, paliwo i prąd to sprawa humanitarna, ale także polityczna.