Zmiany w saudyjskich restauracjach? Nie tak prędko

Media na świecie zauważyły wprowadzone po cichu przepisy budowlane, które mają łagodzić segregację płciową w restauracjach.

Do tej pory w niektórych restauracjach czy kawiarniach tworzono tzw. sale rodzinne, gdzie kobiety mogły gościć w towarzystwie spokrewnionych mężczyzn. Mieszane towarzystwa oddziela się ściankami czy zasłonami, tak by obcy mężczyźni nie patrzyli na odsłonięte twarze jedzących kobiet. Kelnerzy też nie mogą wparować bez uprzedzenia. Prócz sal rodzinnych, które wcale nie są standardem, są sale dla singli, choć tak naprawdę tylko singli płci męskiej.

Niespokrewnieni kobieta i mężczyzna w sferze publicznej Arabii Saudyjskiej to sytuacja problematyczna. Są na celowniku policji religijnej, tzw. mutawy złożonej z 5 tys. funkcjonariuszy, patrolującej miasto w poszukiwaniu odstępstw od normy: damskich dłoni bez rękawiczek, niezasłoniętych twarzy czy śladów makijażu. Kobieta i mężczyzna muszą dowieść, że są spokrewnieni albo że są małżonkami. Trzy lata temu władze wydały nowe zalecenia, które miały nieco ucywilizować funkcjonariuszy, m.in. zakazując pościgów ulicznych, aresztowań czy nakazując noszenie identyfikatorów w widocznym miejscu. Od tej pory policja może pracować tylko w godzinach pracy urzędów.

Ale zmiany postępują powoli, zbyt wolno. Nowe wskazówki dla policji religijnej wprowadzono stosunkowo późno. Najbardziej jaskrawym przykładem ślepego oddania religii zamiast ochrony życia jest sytuacja z 2002 r., gdy podczas pożaru szkoły w Mekce policja religijna nie pozwalała uczennicom opuścić budynku, bo nie miały abaji ani niczego, czym mogły zasłonić włosy. Efekty okazały się przerażające: 15 dziewczynek zmarło, 50 zostało rannych.

Teraz po cichu, by nie drażnić konserwatywnej części Saudyjczyków, wprowadzono nowe przepisy, znoszące m.in. obowiązek budowania osobnych wejść do restauracji czy kawiarni. Prawo znosi, ale nie nakazuje ich likwidacji, więc można się domyślić, że nie będzie automatycznie stosowane, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach. Zmiany dają jakąś nadzieję, że część właścicieli zrezygnuje z dzielenia przestrzeni. Niektórzy już się cieszą – będzie taniej i estetyczniej.

To kolejny przykład poluzowania restrykcji, którym podlegają Saudyjki. Mogą już prowadzić samochód, nie muszą prosić o zgodę męskiego opiekuna na podróżowanie czy rejestrowanie ślubów, rozwodów, narodzin dziecka. Zmiany nie wynikają z rosnącej świadomości czy szczególnej emancypacji Saudyjek – to czysta kalkulacja. Kobiety stanowią ważną część społeczeństwa, nie da się bez nich przestawić gospodarki na nowoczesne tory, oparte na czymś innym niż ropa naftowa. Z jakiegokolwiek dzieje się to powodu, to zmiana na lepsze.

Trudno jednak wierzyć w szczere intencje władz kraju, którego obywatel ginie brutalnie na terenie konsulatu, gdzie nadal przetrzymywani są obrońcy praw politycznych i z którego spektakularnie co jakiś czas uciekają kobiety, bo nie są w stanie żyć w reżimie narzuconym przez mężczyzn.