Bliskowschodnia pajęczyna, czyli informacja jest piękna?

Wydaje się Państwu, że wiecie, kto kogo lubi na Bliskim Wschodzie? Potraficie wymienić pięć państw, z którymi Jemen utrzymuje dobre relacje? Albo choć jednego przyjaciela tego kraju – lub pięciu jego wrogów? Może coś łatwiejszego, weźmy taki Iran. Jakie stosunki łączą go z Bahrajnem czy Omanem? Brytyjski dziennikarz David McCandless z bliskowschodnich powiązań zrobił niemal dzieło sztuki. A może bez słowa „niemal”.

McCandless to twórca niebanalnych wizualizacji i infografik oraz autor bloga „Informacja jest piękna”. Właśnie opublikował na nim interaktywną infografikę, ilustrującą sieć sympatii i antypatii w tym regionie (i nie tylko).

Z bliska przypomina ona gigantyczną pajęczynę, w którą złapały się „ofiary”. Po bliższym przyjrzeniu widać, że na grafie zaznaczono kluczowych graczy na Bliskim Wschodzie. Wystarczy kliknąć, by zobaczyć sieć powiązań. W części przypadków pajęczyna jest bardzo skomplikowana, w innych ubożuchna, trzymająca się na zaledwie kilku cieniutkich niteczkach. Dzięki kolorowym oznaczeniom wiemy, czy interesujące nas kraje (pisane kapitalikami) i organizacje lub grupy są w większości sunnickie, szyickie czy niemuzułmańskie. Relacje między krajami mieszczą się na osi od nienawiści do miłości ze stanami pośrednimi: stosunkami dobrymi lub napiętymi. Autor infografiki dodał też krótkie informacje dotyczące poszczególnych graczy. Uproszczona, ale mimo wszystko świetna ściągawka lub tylko zabawa dla wszystkich zainteresowanych bliskowschodnimi układankami.

Kto kogo lubi lub nie lubi na Bliskim Wschodzie. Fot. informationisbeautiful.net

Kto kogo lubi lub nie lubi na Bliskim Wschodzie. Fot. informationisbeautiful.net

O samym autorze pisaliśmy w POLITYCE przed dwoma laty. McCandless nie tyle pisze, co „rysuje” swoje artykuły, chociażby o rozpraszającym działaniu internetu, o arsenałach atomowych światowych mocarstw… Tym razem na warsztat wziął skomplikowane stosunki na Bliskim Wschodzie.

Domyślam się, że musiał przetworzyć mnóstwo danych, niektóre oczywiście uprościć lub pominąć. Weźmy taki Egipt i jego relacje z Syrią. Autor podaje jedynie lakoniczną informację, że poprzedni prezydent Egiptu Mohammed Mursi popierał walczące z Asadem Bractwo Muzułmańskie. A co z gen. al-Sisim? W Syrii wyszczególniono jedynie „syryjskich rebeliantów”, co jest dość pojemną kategorią, która sama w sobie ma wiele odcieni. W diagramie nie ujęto na przykład islamskich oddziałów Wolnej Armii Syryjskiej powiązanych z Al-Kaidą, stąd również próżno szukać detalicznych relacji między „syryjskimi rebeliantami” a Al-Kaidą – autor zrezygnował zresztą z przedstawienia tej relacji.

Mimo pewnych skrótów (z czego trudno też czynić poważny zarzut, siłą rzeczy obrazek zawsze jest bardziej uproszczony niż tekst) – wyszło pięknie. Mimo że kontekst stosunków w tej części świata jest zupełnie niepiękny.