Hamas planował zamach na Abbasa i trzecią intifadę?

Izraelska służba Bezpieczeństwa Szin Bet twierdzi, że udaremniła Hamasowi próbę zamachu na Zachodnim Brzegu, którego celem było obalenie Mahmuda Abbasa i wybuch trzeciej intifady. Jeśli to prawda, byłaby to sensacja.

W maju i w czerwcu Szin Bet miał wyłapać ponad 90 osób planujących zamach, skonfiskował broń, którą przeszmuglowano na Zachodni Brzeg, i zarekwirował 170 tys. dolarów, które miały pójść na sfinansowanie ataku – przygotowanie kryjówek, składów broni itp. Za planami miał stać Salah al-Arouri z Hamasu, mieszkający w Turcji. Podobno plany zamachu wyciągnięto od aresztowanych podczas przesłuchań. Według źródeł izraelskiej prasy al-Arouri stał za uprowadzeniem trzech nastolatków pod Hebronem. Ich śmierć była iskrą, która roznieciła dzisiejszy ogień na linii Izrael-Hamas.

abbas2

John Kerry z Mahmudem Abbasem. Fot. U.S. Department of State

Wiadomość brzmi sensacyjnie, bardzo sensacyjnie. Zwłaszcza że trzeba wziąć pod uwagę dwa „drobiazgi”. Po pierwsze, w Kairze trwają negocjacje co do warunków rozejmu. W składzie delegacji palestyńskiej, której przewodzą ludzie Fatahu, są też przedstawiciele zarówno Hamasu, jak i Islamskiego Dżihadu. Jeśli do tej pory Hamas nie miał asów w rękawie, to teraz przestał mieć nawet walety. Jeszcze w poniedziałek rano w rozmowach panował impas. Wieczorem w arabskiej CNN pojawiła się informacja, że zawarto porozumienie w sprawie stałego zawieszenia broni. Przypadek? Na razie tej informacji nie potwierdzają inne źródła. Być może do porozumienia wciąż daleko.

Co więcej, przecież w Ramallah od początków czerwca rządzi rząd jedności, popierany również przez Hamas. Taka palestyńska zgoda ponad podziałami. Miały być w końcu wybory, miało być pojednanie, które naprawiłoby wszystkie szkody powstałe w wyniku podziału. Miało być pięknie i normalnie.

Izrael od początku nie akceptował tego rządu. Wszczął alarm na cały świat, że terroryści nieuznający państwa żydowskiego dostają władzę na Zachodnim Brzegu. To de facto pogrzebało i tak stojące w martwym punkcie rozmowy pokojowe.

Czy dzisiejsze rewelacje Szin Bet pogrążą Hamas? Na pewno osłabią. Nie tylko pokazywałby totalną nieudolność tej organizacji (nie udało im się przeprowadzić ataku, siatkę rozbito, bojownicy wyśpiewali wszystko jak na spowiedzi), ale też skomplikowałby relacje z Abu Mazenem. Jeśli Izrael pokaże sensowne dowody Abbasowi, ten jednym ruchem może zakończyć prace rządu jedności. I po raz kolejny dowieść, że nie ma z kim rozmawiać, skoro Palestyńczycy nie potrafią dogadać się sami ze sobą… Ale też pokazać światu, że Izrael nie jest przeciwko władzom palestyńskim, ale przecież wszyscy widzą, jak to się kończy, gdy do tej władzy dopuszcza się terrorystów? Majstersztyk.

Co więcej, rząd Netanjahu zalicza kolejny sukces. Znów udało się ochronić obywateli przed przemocą i terrorem. Obywatele na pewno to zapamiętają.