Cud chanukowy w Izraelu
W Izraelu szczepienia na covid-19 mają ruszyć już 27 grudnia i objąć nawet 60 tys. osób dziennie.
„W wigilię Chanuki sprowadziliśmy do kraju wielkie światło” – mówił wczoraj premier Beniamin Netanjahu. To oczywiście symboliczne nawiązanie do rozpoczynającego się święta, w którym światło odgrywa kluczową rolę. W tym samym duchu przemawiał minister zdrowia Juli Edelstein.
Nawet jeśli jest w tym trochę przesady, to trzeba przyznać, że Izrael zdobył preparat skutecznie i szybko. Tymczasem polskie władze wczoraj informowały, że ze spodziewanych 2,1 mln dawek od Pfizera dostaniemy tylko połowę.
Do Izraela dotarło kilka tysięcy dawek z zamówionych 8 mln, które mają wystarczyć do zaszczepienia 4 mln obywateli. A w planach są jeszcze szczepionki od innych producentów. Jest ambicja, by wszystkich Izraelczyków zaszczepić w zaledwie pięć miesięcy! Pierwszy transport przyleciał do Tel Awiwu już dzień po tym, jak program szczepień ruszył na Wyspach Brytyjskich. Cokolwiek mówić o gabinecie Netanjahu i jego stylu sprawowania władzy, jest to na pewno wielkie osiągnięcie – prócz kwestii wizerunkowych liczą się wszak konkrety.
Szczepionki wydają się realną szansą na wyjście z kryzysu. Sam premier zapowiada, że jako pierwszy stanie do kłucia, by dać przykład innym. Zaszczepieni Izraelczycy otrzymają „zielone paszporty”, dzięki którym będą mogli normalnie funkcjonować, tzn. wchodzić do centrów handlowych, na imprezy publiczne, korzystać z usług. Nie są jeszcze znane szczegóły, ale rząd wierzy, że dzięki zaszczepieniu dużej liczby osób szybko uda się przywrócić normalność, zwłaszcza w gospodarce. Wszystkim tego trzeba jak powietrza; według najnowszych badań co trzecia rodzina żyje pod progiem ubóstwa. A wiadomo, że obywatel głodny to obywatel zły. Netanjahu, który kalkuluje do przodu, liczy się bardzo z nastrojami wywołanymi kryzysem gospodarczym, ale i politycznym (niewykluczone, że już w marcu odbędą się kolejne wybory).
Pierwszy transport szczepionek ma też nieco załagodzić nie najlepsze nastroje w czasie Chanuki. Rząd chce, by przez osiem dni sklepy zamykały się ok. 17:30, zakazuje też spotkań rodzinnych czy towarzyskich w gronie osób, które razem nie mieszkają. Ma to zahamować szerzenie się koronawirusa (w środę odnotowano 1,8 tys. nowych przypadków po wykonaniu 71 tys. testów), bo zakażeń znów zaczęło ostatnio przybywać.
Netanjahu i jego ekipa mają więc rację: szczepionka jest jak światło w świątyni, pardon, tunelu.