Najbogatszy obywatel Izraela

W Izraelu osiadł Roman Abramowicz, jeden z najbogatszych ludzi świata.

Jego majątek szacowany jest na 11,5 mld dol., co daje mu 140. miejsce na liście najbogatszych według „Forbesa” i pierwsze w Izraelu. Abramowicz zdetronizował Izraelczyka Eyala Ofera, magnata rynku nieruchomości i spedycji (9 mld dol. majątku).

Abramowicz ma pieniądze i nie waha się ich używać. Ale w jego ustabilizowanym życiu nie zawsze wszystko się układa. Oberwał rykoszetem po tym, jak Londyn (a za nim inne zachodnie stolice) zaczął reagować na próbę zabójstwa Siergieja Skripala i jego córki. Kiedy kilka tygodni temu wygasła wiza inwestorska Abramowicza, pozwalająca na 40-miesięczny pobyt na Wyspach, biznesmen musiał szukać dla siebie innego miejsca do życia.

Znalazł je w Izraelu (ma żydowskie pochodzenie, więc mógł się ubiegać o obywatelstwo), dokąd przyleciał swoim odrzutowcem. Z Izraelem sporo go łączy. W jednej z najmodniejszych dzielnic Tel Awiwu Newe Cedek jest właścicielem domu, niegdyś hotelu Versano, kupionego od znanej izraelskiej aktorki Gal Gadot i jej męża Yarona Versano w 2015 r. za – podobno – 26 mln dol. Okolica jest urokliwa – wokół wille i piękny domy, galerie sztuki, kawiarnie, restauracje. Nieopodal mieści się Centrum Tańca i Teatru Suzanne Dellal, w którym działa legendarny Batsheva Dance Company (ten od Mr. Gaga).

Abramowicz jest w Izraelu znany, często tu bywa, zainwestował w kilka start-upów, a parę lat temu przekazał 30 mln dol. na budowę centrum nanotechnologii przy uniwersytecie w Tel Awiwie. 60 mln dol. przeznaczył na centrum medycyny nuklearnej w największym izraelskim szpitalu w Ramat Gan.

Według izraelskiej prasy Abramowicz przez następną dekadę będzie zwolniony z płacenia podatków za dochody spoza Izraela. Nie będzie też musiał wykazywać ich źródeł.

W jaki sposób się wzbogacił? Zaczynał od handlu ulicznego, a pierwszych poważnych pieniędzy dorobił się na sprzedaży gumowych kaczuszek z importu, którymi handlował wprost ze swojego moskiewskiego mieszkania. Na fali pierestrojki wszedł w bardziej legalne interesy. Założył z żoną firmę produkującą plastikowe lalki. Później wiodło mu się całkiem dobrze, zarabiał na ropie. W 1995 r. wraz z Borysem Bierezowskim przejął kontrolę nad rosyjską firmą Sibnieft. Miał wtedy tylko 29 lat. Dzięki Bierezowskiemu wszedł w orbitę Kremla, poznał samego Jelcyna. Do dziś jest uważany za człowieka związanego z Kremlem.

Przyjaźń z Bierezowskim zakończyła się z hukiem, ale na akcjach Sibnieftu zarobił 13 mld dol. 15 lat temu kupił londyński klub piłkarski Chelsea, który wkrótce stał się jednym z najlepszych zespołów w Europie. Domy w Londynie, zamek w Sussex, luksusowe jachty, helikoptery, samoloty odrzutowe – nie ma takiej zachcianki, której oligarcha nie mógłby sobie odmówić. Prince, Gwen Stefani czy Beyoncé – kto miałby wystąpić na prywatnej imprezie sylwestrowej? Najlepiej wszyscy, co oczywiście się stało. Grali dla niego także Red Hot Chili Peppers czy Robin Williams.

Wychodzi na to, że Abramowicz po raz kolejny zaczyna nowe życie. Znając jego dotychczasowe osiągnięcia – nie po raz ostatni.