Asad poza podium
Można powiedzieć, że to detal, ale jednak z tej małej wzmianki w arabskich mediach można zaskakująco wiele wyczytać o Syrii.
Na filmiku wrzuconym do sieci, zresztą kiepskiej jakości, młody, uśmiechnięty chłopak jest zachwycony prymusami. To oni jego zdaniem odbudują kraj: – Taka olimpiada to przyszłość Syrii. Jeżeli człowiek się nie stara i nie wyróżnia, nie stara się przewyższać innych, sytuacja w kraju się nie zmieni – mówi chłopak. – Jeżeli chcemy odbudować nasz kraj i żyć w dobrobycie każdy z nas musi się wyróżnić – dodaje. I jeszcze zdanie o tym, że konkurencja była zacięta, każdy marzył o wygranej bardziej niż o czymkolwiek innym. No i jeszcze pouczenie dla kolegów: my, pierwsza dziesiątka, w tym dwaj moi koledzy, powinni podziękować swojemu nauczycielowi, bo przecież nie dotarlibyśmy tu, gdyby nie oni.
Bohaterem filmiku jest Hafez Baszar Asad (pierwsze imię po dziadku). To 15-letni pierworodny syn prezydenta Baszara Asada, który zajął właśnie siódme miejsce w olimpiadzie matematycznej. Siódme! Nie pierwsze, drugie albo od biedy trzecie… (dla znających arabski, pełna lista laureatów z tego przedmiotu tu). Na pierwszym miejscu jest Omar Kallas z Damaszku, gratulacje.
Jeszcze kilka lat temu byłoby to nie do pomyślenia, by ktoś z Asadów nie stanął na podium. Znany z zamiłowania do jazdy konnej, nieżyjący już brat prezydenta Basel, nie miał sobie równych w zawodach konnych. A przynajmniej oficjalnie nie mógł ich mieć.
Co zatem możemy wyczytać z list laureatów olimpiad przedmiotowych w Syrii? Po pierwsze, dzieci prezydenta wciąż mieszkają w Syrii (mimo że od dawna nie fotografowano ich publicznie) i chodzą do szkoły. Co chwila pojawiają się pogłoski, że prezydent wywiózł rodzinę za granicę. Rozpuszczaniu takich plotek służy oczywiście to, że żona prezydenta, Asma również nieczęsto pojawia się publicznie. Tym jednak razem zdjęcia z uroczystości w damasceńskiej operze z wręczenia dyplomów i medali za udział w olimpiadzie pojawiła się na oficjalnym koncie prezydenta na Instagramie.
Przy okazji, dobór zdjęć również nieprzypadkowy – sielanka, żadnej wojny, prezydent sadzi drzewko i uczestniczy w modłach w meczecie – słowem reżim wszelkimi sposobami próbuje zachować pozory normalności.
Po drugie, mapa miejsc, z których pochodzą laureaci, pokrywa się z terenami kontrolowanymi przez wojska Asada. Wśród zwycięzców dominują uczniowie z Damaszku i wianuszka damasceńskiego, Homsu, Aleppo, Latakii – czyli miast, które w całości lub w większej części opanowane są przez reżim. Tylko tam toczy się w miarę normalne życie, także szkolne.
Po trzecie, państwo, w którym przyszło żyć wnukowi Hafeza Asada, nie przypomina już tamtej Syrii, gdzie nie było miejsca na przypadek, nawet taki, by syn prezydenta zajął inne niż pierwsze miejsce w jakichkolwiek zawodach. I naprawdę trudno powiedzieć, która Syria była gorsza.
Komentarze
Pisze pani „reżim”……
Jako ocena?
Sąsiedzi Syrii- Egipt, Irak, Arabia Saudyjska, Turcja, są czym?
Nie reżimami?
Nie prowadzą działań zbrojnych przeciwko swoim obywatelom?
Przydała by sie równa miara w ocenianiu.
Syria była OK, dopóki CIA nie zaczęła w niej mieszać.
Wole Asada niz ISIS , i muzulmanow ktorzy morduja na ulicach psy i szczeniaki wstrzykiwanym kwasem , powtorka z Oswiecimskiej rozrywki .
„…czyli miast, które w całości lub w większej części opanowane są przez reżim.”
Krotki komentarz do Pani eseju. Wiekszosc ludnosci dalej pozostajacej na terenie Syrii mieszka na terenach kontrolowanych przez rzad. Nie jest trudno dotrzec do analiz na ten temat.
Zas koncowe pytanie, ktora Syria byla/jest gorsza, nalezy uznac za niemadre. Niestety publicysci zachodni maja w przewazajacej wiekszosci problem z wysciem poza schematy widzenia i oceny nie wdajac sie w subtelnosci tradycji, kultury i historii rozniacych sie od „zachodnich” – w odniesieniu do swiata Bliskiego Wschodu pisal o tym dosyc wyczerpujaco Edward W. Said.
Z tego to przykladowo powodu, ekspert PISM, publikujaca na stronach „Polityki” nie widzi roznic miedzy systemami politycznymi Arabii Saudyjskiej i Iranu, wrzucajac oba kraje do jednego „teokratycznego worka”.
Pozdrawiam
Dziękuję pani Agnieszko że mnie pani oświeciła 😉
Wreszcie się dowiedziałem że Syria to „reżim”, a Asad to „tyran”.
To teraz dla równowagi prosiłbym o wpis o bliskowschodniej ostoi demokracji i praw człowieka, czyli Arabii Saudyjskiej 😀
Asad, jak i jego ojciec, to wyjątkowi zbrodniarze, nawet jak na realia Bliskiego Wschodu. Trzymają w żelaznym uścisku Syrię już blisko 50 lat, a od kilka lat ten kraj spływa krwią, niszczeje i wyludnia się. Jeśli połączyć to z gwałtownym spadkiem cen ropy naftowej, głównego czynnika rozwoju tej części świata, oraz z postępującym rozpadem Iraku i Libii, perspektywy świata arabskiego rysują się coraz gorzej. Gigantyczne pieniądze, jakie napływały w rejon Bliskiego Wschodu, zostały w dużej części zmarnowane, a taka szansa w przyszłości już się nie powtórzy. Wysoki przyrost naturalny i brak perspektyw już teraz wypędza na emigrację całe rzesze uchodźców, a będzie się to powiększać.
Brawo Messrs le Mon i Van der Merwe!
azur
Wyjątkowymi zbrodniarzami to byli i są prezydenci USA – praktycznie wszyscy od Kennedy’ego do Obamy, a szczególnie zaś Clinton i Bush jr.
@ azur,
Pisanie o Assadzie jako wyjatkowym zbrodniarzu jest tym samym co pisanie o oszalalych ajatolachach rzadzacych Iranem – taki ciosany siekiera stereotyp usprawiedliwiajacy dzialania wobec tych krajow, ktore w innym miejscu bylyby okreslane jako zbrodnicze. Jednoczesnie bez wiekszej refleksji pisze Pan o rozpadzie Libii, Iraku i wojnie domowej w Syrii, tak jak by to byly zjawiska naturalne, w ktorych nikt „ziemski” nie mial zadnego udzialu. A jesli juz, to wina nalezy obciazyc samych poszkodowanych.
Pozdrawiam
Tak jak by Bush senior nie byl zbrodniarzem , hahaaha byly szef CIA.
januss
Nie daleko pada jabłko od jabłoni, ale ty synek „przeniżył” tatusia…