Obama zmieni strategię wobec Syrii?
Według CNN Barack Obama poprosił swoją ekipę ds. bezpieczeństwa o rewizję strategii dotychczasowej polityki USA wobec Syrii. Podobno prezydent USA miał sobie uświadomić, że nie da się pokonać ISIS/ISIL bez usunięcia Asada. Może się okazać, że jedna nierealna strategia zostanie zastąpiona jeszcze bardziej nierealną.
Nowej strategii jeszcze nie ma, ale coraz głośniej słychać, że dotychczasowa się nie sprawdziła. Można ją streścić w dwóch punktach: 1. Priorytetem jest pokonanie ISIS w Iraku, a nie w Syrii. 2. USA będzie wspierać umiarkowanych rebeliantów w Syrii – szkoląc i dozbrajając ich oddziały.
Oba punkty okazały się klapą. Amerykanie nie są w stanie kupić czasu dla syryjskiej opozycji, która musi walczyć przecież na kilku frontach – nie tylko z armią Asada i jego milicjami, ale także z bojownikami ISIS i Frontu Al-Nusra. Co więcej, Pentagon przyznał, że zapowiadana weryfikacja, a następnie szkolenie nawet się nie zaczęły. Do jego rozpoczęcia potrzeba co najmniej od trzech do pięciu miesięcy plus osiem do dziewięciu miesięcy na samo szkolenie. Miałoby objąć 5 tys. syryjskich rebeliantów. Zaledwie. W dodatku, według jednego ze źródeł CNN, „od pewnego czasu panuje przekonanie, że wspieranie umiarkowanej opozycji nie zadziała”.
Od kilku miesięcy amerykańska dyplomacja próbuje zmontować skuteczną koalicję, która mogłaby doprowadzić do politycznych zmian w Syrii i oddania władzy przez Asada. O ile USA ma po swojej stronie kraje Zatoki Perskiej i Turcję, o tyle kluczem do powodzenia planu nadal pozostają Iran i Rosja. Na razie nie widać, by główni sojusznicy reżimu w Damaszku mieli poprzeć pomysł odsunięcia Asada od władzy. Amerykanie przekonują Iran (a właściwie nie muszą przekonywać, bo to oczywiste), że ISIS jest ich wspólnym wrogiem. Jest? Jest. Skoro jest, to – zgodnie z logiką ewentualnej nowej strategii – niech Teheran zrozumie, że bez odejścia Asada zwycięstwo nad ISIS nie będzie możliwe. Czy Teheran to zrozumie, tak jak chce Ameryka? Nie sądzę. Oznaczałoby to przecież utratę wpływów na władze w Damaszku.
Podobnie rzecz się ma z Rosją. Jeśli przystałaby na układ, zakładający odejście Asada, też osłabiłaby swoją pozycję w tej części świata. Ameryce nie ufa za grosz, bo wie, że realizuje ona własne interesy w regionie, chce podporządkować sobie jak najwięcej państw i odepchnąć stąd Rosję jak najdalej się da.
Jeśli wierzyć informacjom z lata zeszłego roku, Rosja odrzuciła ofertę Saudyjczyków na zakup od Moskwy broni za 15 mld dolarów i obietnicę, że Arabia Saudyjska nie będzie konkurować z nią w dostawach gazu do Europy. Arabia Saudyjska miała postawić tylko jeden warunek: Moskwa nie będzie dalej popierać Asada.
Z Syrią łączą Rosję nie tylko kontrakty militarne (a ostatnio nawet żywnościowe – Syria będzie dostarczać do Rosji m.in. swoje jabłka), ale też Tartus jest jedyną rosyjską bazą wojskową na Bliskim Wschodzie. Putina i Asada ma łączyć też wspólne przekonanie, że Arabska Wiosna i jakiekolwiek rewolucje nie przynoszą niczego dobrego, a już na pewno spokoju. Asad ma być dla Putina odbiciem (oczywiście w mniejszej skali) samego siebie, a jego odejście złą wróżbą dla jego własnego losu. Dyktatorzy nie lubią patrzeć na upadek innych dyktatorów.
Jestem bardzo ciekawa, co wyjdzie z wietrzenia amerykańskiej strategii. Byłoby oczywiście lepiej, gdyby wyszło coś dobrego. Koniec wojny byłby czymś dobrym. Tyle że do takiego końca wciąż wydaje się bardzo daleko.
Komentarze
Odnoszę wrażenie ze miłująca pokój Ameryka wraz z pokojowo nastawionym laureatem pokojowej Nagrody Nobla za rok 2009 Barackiem Obama prą wszelkimi silami do wojny.
Blazenska orgia trwa.
Hmm, pokonanie ISIS bez uprzedniego usunięcia tych, którzy z ISIS walczą blablabla. Siakaś taka religijna logika tych stwierdzeń. Barack Hussein Obama cuś zbyt mocno sprzyja islamistom na całym świecie. Jeśli się przyjrzeć z boku dzialaniom Amerykanów w ostatnich latach, to można by dojść do wniosku, że to oni budują światowy kalifat. Proszę zauważyć, że jakoś zawsze rozbijają wszystkich, którzy mogliby się przeciwstawić islamistom i jakoś nigdy walka z samymi islamistami im nie wychodzi… wycofują się, rezygnują… hmmm.
A dlaczego to Asad ma być odsunięty od władzy, a nie n.p. Obama? Przecież to Obama jest o wiele większym zagrożeniem dla pokoju światowego niż Asad!
@ kagan: gdyby Assad dostal pokojowa nagrode Nobla toby zatrzymal ta bulawe … chociasz … Arafat zostal nagrodzny pokojowmy Noblem i niedawno labor w Szwajcarji znalaz pokaznie slady polonium w resztkach po przywodcy PLO.
Pokojowy Nobel stracił swoje resztki prestiżu po tym, jak tą nagrodę otrzymał Wałęsa.
Nikt nie sądzi zwycięzców……..
Na proste pytanie- kiedy USA wygrało ostatnio wojne, jest prosta odpowiedź- w 1950 roku…
Co nie przeszkadza zarabiac na każdej kolejnej- przegranej.
Przecież za wojnę płacą podatnicy PRYWATNYM dostawcom, gina na niej Latynosi i Afroamerykanie, ewentualnie blała biedota.
A kto zarabia najwięcej?
Wall Street i WASP……
Asad jest chyba ostatnim swieckim przywódcą w tym rejonie świata.
Na tle monarchii absolutnych, teokratycznych, dyktatur, rzeczywiście odstaje.
Tyle że nominacja na jego miejsce jakiegoś odpowiedniego, jest trudna.
Uparł się i nie chce umierać…..
Zmienianie strategii przez Imperium nie zrobi żadnej różnicy. Bliski Wschód jest już w praktyce dla niego stracony. Hegemon robi się coraz cieniej rozciągnięty i jego polityka zaczyna przypominać szamotanie się żonglera próbującego utrzymać w powietrzu zbyt wiele piłek. Prędzej czy później jedna lub więcej wypsnie mu się z rąk i cały występ obróci się w chaos i klęskę. Super-duper rekwizytów ma nasz żongler wciąż jeszcze mnóstwo, zastraszonych pomocników-służalców też, ale po pierwsze coraz bardziej sklerotyczny i roztrzęsiony się robi, po drugie wisi nad nim bankructwo, odkładane sztuczkami księgowości, których nie da się bez końca kontynuować, po trzecie wreszcie, rośnie mu konkurencja. Program cyrku wkrótce się, miejmy nadzieję, zmieni.
Co do Syrii, to sunnicki wschód jest prawie na pewno dla Asada stracony, kurdyjska północ być może też, chyba że Kurdowie zdecydują, że im z nim bardziej po drodze niż z irackimi pobratymcami, czy samodzielnie.
IS vel ISIS vel ISIL prawie na pewno się utrzyma, bo nie ma armii, czy siły gotowej, chętnej i zdolnej zmierzyć się z nimi na poważnie. Hegemon i wasale mogą, w najlepszym razie, powstrzymać ich dalsze zdobycze, za pomocą kosztownych bombardowań lotniczych i tanich z dronów. W takich układach nie ma nadziei na szybkie zakończenie konfliktu i nie ma żadnych szans na przywrócenie „stabilizacji” made in USA. Nawet jeśli Imperium zdecyduje się wysłać legiony Marines z powrotem do Iraku by zapędzić islamistycznego kreta pod ziemię, wylezie on prędzej czy później gdzie indziej.
Ostatnie 23 lat (z 61, od operacji Ajax w Iranie) amerykańskich bliskowschodnich awantur przyniosło, jak dotąd, tylko rozbicie potencjalnych zagrożeń dla syjonistycznej kolonii ze strony graczy państwowych – Iraku i Syrii. Czyżby o to właśnie chodziło? Na krótką metę jest to pewnego rodzaju zwycięzstwo dla syjonistycznych kolonizatorów i zdominowanej przez ich AIPACi, Adelsonów i Sabanów imperialnej oligarchii USA. 100% pyrrusowe, bo wszystkie problemy i bolączki powodujące zamęt na Bliskim Wschodzie pozostały, a nawet się zaostrzyły.
W tym przypadku, I od dosyc dawna, wspolne interesy lacza Iran, Syrie I Rosje. Propozycje USA zlozone Iranowi ( o ile takie rzeczywiscie mialy miejsce) jak I wymachiwanie marchewka przed nosem Rosji przez Arabie Saudyjska swiadcza o naiwnosci ( delikatnie mowiac) skladajacych takie propozycje. Wszyscy doskonale wiedza, ze glownym celem Turcji, USA czy reakcyjnych monarchii Zatoki jest Iran. Syria to tylko maly schodek prowadzacy w tamtym kierunku.
Beznadzieja polityki panstw zachodnich, glownie zas USA, na Bliskim Wschodzie jest porazajaca. I do tego ten idiotyczny powrot do koncepcji szkolenia I wspomagania „umiarkowanych” sil zwalczajcych Asada. Przeciez ci, ktorych teraz Zachod zwalcza jeszcze calkiem niedawno byli w oczach Zachodu „umiarkowani”.
„What a jolly, jolly nice mess, indeed” – jak zwykli mawiac angielscy dzentelmeni. Nalezy dodac, za na dlugie lata. Mozna sie jednoczesnie domyslec, ze ktoregos dnia „najwspanialsza demokracja” na swiecie zwinie manele I odplynie w sobie tylko znanym kierunku, zostawiajac lokalnej ludnosci gruzy zgliszcza I groby – niech sobie radza sami niewdziecznicy!
Pozdrawiam
van der Merwe
Racja: Zachód, a głównie NATO (a więc USA) oraz UE (czyli głównie UK, Francja i Niemcy) prowadzi od lat beznadziejną, samobójczą politykę popierania Izraela oraz generalnie terrorystów (ostatnio syryjskich z tzw. umiarkowanej opozycji, tak jakby umiarkowana opozycja posługiwała się bronią w celu przejęcia władzy) oraz otwarcia granic dla masowej imigracji z III świata. To się po prostu musi bardzo źle skończyć, a więc Polska powinna jak najszybciej wystąpić z NATO i UE!
Herstoryk
Zachód utracił Bliski Wschód w momencie, w którym postawił on w tym regionie na Izrael. USA są zaś de facto bankrutem od dawna na skutek przegranej wojny z Wietnamem, wojny prowadzonej na kredyt, co rozłożyło budżet USA już za prezydentury Nixona. Oczywiście, dogorywający amerykański potwór może wciąż jeszcze poczynić wiele zła, w tym nawet zniszczyć ludzkość, a więc w interesie ludzkości leży, aby jak najszybciej zlikwidować nuklearny potencjał USA oraz jego wasali takich jak Izrael, UK i Francja. I zgoda – najlepiej na tej bliskowschodniej polityce USA wyszedł, jak dotąd Izrael, ale to są wszystko zwycięstwa pyrrusowe, jako że Izrael jest dziś jeszcze większym bankrutem finansowym niż USA!
Wiesiek
W Korei Ameryka wojnę przegrała, tyle, że nie tak sromotnie jak później w Wietnamie, Iraku czy Afganistanie…
kagan
14 listopada o godz. 9:37
Powiedzmy, że utrzymali pozycję, więc był remis…….
Ostatnia wiadomość o IS to ta, że wprowadzają swoją walutę opartą na metalach.
Czy będzie to ozdoba kolekcji jako efemeryda, czy też stały środek płatniczy?
Taki kuferek złotych monet jest nieco nieporęczny, ale przynajmniej nie płonie jak papier…
Ależ tu pełno pokomunistycznych wyjców…
Komuna upadła już dawno a aparatczycy dalej zieją oszalałą nienawiścią do USA i miłością do Rosji Putina i bandyckich dyktatur.
O upadku USA bredzicie tak jak was wytresowali za komuny, choć to jedyny kraj, ze wszystkimi swoimi wadami, który trzyma świat z dala od prawdziwego chaosu. I będzie trzymał jeszcze dalej w przewidywalnej przyszłości.
Tępa antyamerykańskość, nieskrywany antysemityzm, nienawiść do zrywu solidarności owego… Jedzie od was panowie PZPRem, oj jedzie…
Wiesiek
Tak, z punktu widzenia militarnego to w Korei był remis, ale z punktu widzenia politycznego to była klęska Ameryki.
A oparta na kruszcach waluta tej OPI (Organizacji Państwa Islamskiego) może stać się przebojem na rynkach finansowych! Przecież złota moneta ma w miarę stałą wartość, a nie tylko zmienną siłę nabywczą, tak jak to jest dziś z USD, GBP, CHF, PLN czy też „ojro”.
Pozdr.
00:44
KAGAN SPI – JAKI TEN SWIAT MOZE BYC PIEKNY 🙂
@Agnieszka Zagner…
… w taki sposob to nawet na chleb z dzemem nie zarobi.
Syria nie wzbudza emocji. Nikogo w ojczyznie Agneszki Zagner nie rusza specjalnie fakt, iz wojna domowa w Syrii pochlonela ponad sto tysiecy ofiar. Ilosc komentarzy bliska zeru. Klikalnosc zadna.
Agnieszka Zagner bedzie chyba musiala wrocic na utarty szlak, razem ze swoimi wiernymi wspolpracownikami. Gdyby wpis traktowal o „mordowaniu palestynskich dzieci”, „nielegalnej okupacji” „Palestyny”, zbrodniczej produkcji „Made in Osiedle”, kombinacjach, jak tu dokonac rozbioru Izraela („Jeśli ktoś znajdzie sposób, by dokonać podziału tego miejsc”) albo przynajmniej o „burzeniu beduinskich wiosek” – od razu zagotowaloby sie od komentarzy. „Kagan” i jego druzyna mieliby pozywke ku temu, aby wyjasniac, iz Zydzi nie maja prawa istniec i oddychac, nalezy ich wypedzic do nieistniejacej „Chazarii” (czyli w niebyt) a klikalnosc wzroslaby o jakies tysiac procent.
Tak to juz bowiem jest, ze w ojczyznie Agnieszki Zagner ludzie maja Arabow i ich wzajemne mordowanie sie w ramach kolejnych wojen gleboko i serdecznie w nosie – chyba, ze jest szansa, ze cos z panskiego stolu skapnie (vide polski udzial w wyzwalaniu Iraku od Arabow). Jedyne, co porusza namietnosci, wzmaga klikalnosc i przysparza prenumeratorow to proby dokopania Zydom. Bez antyzydowskich wywodow o „burzeniu beduinskich wiosek” czy tez „nielegalnej okupacji” jest lipa i zastoj w interesie.
Radziłów
Nie dziw się – kogo w Polsce obchodzą dziś wewnętrzne porachunki pomiędzy Arabami? Wiadomo kto ich tam skłóca i że jedynym sposobem aby na Bliskim Wschodzie zapanował pokój jest zmiana elit rządzących Izraelem, ale wiemy dobrze, że niestety, ale taka zmiana musi być na Izraelu wymuszona. Mam więc nadzieję, że Chiny, Indie i Rosja wymuszą wreszcie odejście od władzy w Izraelu tej syjonistycznej kliki, która tam rządzi od roku 1948.
Nie jest też prawdą, iż Żydzi nie maja prawa istnieć i oddychać, czy też że należy ich wypędzić do Chazarii, jako iż nikt na tym blogu nie odbiera Żydom prawa do życia, a tylko nawołujemy, aby Żydzi albo się pogodzili wreszcie z Palestyńczykami, zwracając im, na początek, przynajmniej Wschodnią Jerozolimę, Zachodni Brzeg oraz Gazę, albo też aby Żydzi dogadali się z Ameryką albo też Rosją i Ukrainą w temacie ich nowego miejsca zamieszkania (zachodnie stany USA albo też dawna Chazaria).
Poza tym, to mało kto z Polaków poparł udział Polski w amerykańskiej agresji na Irak i Afganistan, a więc swoje pretensje kierujesz nie tam gdzie trzeba.
Szalom!
@ kagan: w moim wpisie o Pokojowej Nagrodzie Nobla i kurjozalnymi imlikacjami zapomnialem dopisac, ze innemu nagrodzononemu zaraz potem i to juz w „domu” strzelono w plecy. Obama/Osama widocznie zrozumial, ze PNN czasmi moze zaszkodzic tak wiec on szkodzie zapobiegawczo.
„ię pogodzili wreszcie z Palestyńczykami, zwracając im, na początek, przynajmniej Wschodnią Jerozolimę, Zachodni Brzeg oraz Gazę, ”
Cos sie pofastrygowalo w tych kwadratach.
Zydzi oddali Gaze w 2005-ym roku. W zamian za to Arabowie rozpoczeli z Gazy ostrzal z rakiet i z mozdzierzy.
Zydzi oddali Gaze w 2005-ym roku – a polscy antysemici dalej nawijaja o „oddaniu Gazy”.
Historia świata to historia morza. Rosja jest gotowa na każde posunięcie, aby nie utracić żadnej bazy morskiej. Tak było z Sewastopolem i tak samo będzie z Tartusem.
@Kagan
A tak tylko dla przypomnienia ::::
„Prezes Wydawnictwa Presspublica
Redaktor Naczelny dziennika „Rzeczpospolita”
Szanowny Panie Redaktorze,
Piszę w sprawie prowokacyjnego przedruku rasistowskiej karykatury Proroka
Mahometa przez pański dziennik, który dotąd uważałem za najlepszy w Polsce.
Uważam bowiem, iż żartować można tylko ze swojej własnej religii, albo z religii
własnego kręgu kulturowego, ale nie z cudzej religii, o której się najczęściej
wie tyle co nic, albo nawet mniej, bo się ją zna, jak Islam w większości Europy,
właściwie tylko ze źródeł antyislamskich.
Uważam, że Polacy mogą sobie żartować (jak tego chcą) z własnej religii, to jest
Chrześcijaństwa, szczególnie w jego Rzymsko-Katolickim wydaniu, bowiem jest to
religia kręgu kulturowego, w którym sie znajduje Polska i w której wyrosła
olbrzymia większość Polaków. Ale żarty z Islamu, szczególnie tak niesmaczne jak
te karykatury Proroka Mahometa przedrukowane z brukowej prasy duńskiej, są moim
zdaniem nie na miejscu, a ich zamieszczanie w prasie europejskiej, w tym
„Rzeczypospolitej”, służy głównie syjonistycznym, a wiec
imperialistyczno-rasistowskim interesom grupki reakcyjnych, de facto
faszystowskich polityków na tzw. zachodzie (Bush, Blair czy też zwolennicy
Szarona i ogólnie skrajna prawica w państwie Izrael i popierające ją siły), a
więc jest całkowicie sprzeczne z polską racją stanu, która wymaga utrzymywania
dobrych stosunków ze wszystkimi kulturami i narodami świata w celu zapobieżenia
ewentualnym konfliktom na tle rasy czy religii.
Mam więc nadzieję, iż przedruk tej rasistowskiej „karykatury” Proroka Mahometa
był tylko tzw. wypadkiem przy pracy, że takowe wypadki się więcej nie powtórzą w
polskiej prasie, szczególnie w „Rzeczypospolitej”, i że przeprosi Pan publicznie
Muzłumanów za tą obrazę oraz ukaże winnych, a jeśli winnym tej obrazy jest
głównie Pan, będzie miał Pan odwagę cywilną aby poddać się do dymisji.
Z wyrazami szacunku,
Dr Lech Keller-Krawczyk
Asopiou 1/8
Nikozja, Cypr
Czlonek Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Palestyńskiej
Potomek Tatarów Polskich”
Tak zeby wszyscy wiedzieli z jakim prawdziwym „Polakiem” maja do czynienia.
A jak tam idzie twojej KOZIE ????
Lech
16 listopada o godz. 0:08
Ojciec mojej Mamy był Niemcem, mój ojciec urodził się jako poddany kajzera, ja urodziłem się w Polsce, w niej wychowałem i żyję do dziś – czy nazwiesz mnie Niemcem ?
Wielu piszących tutaj przed 20 – 30 laty wyjechało z Polski i osiedliło się na stałe w USA, Niemczech czy Anglii – są oni Polakami jeszcze czy już nie ?
Tu spieramy się z poglądami, nie głoszącymi je osobami.
Takie wycieczki ad personam niszczą dyskusję.
Skutki tego widać np. na blogu dr Kasprowicza.
Trzeba też zrozumieć, że wśród dyskutantów są ” indywidualiści – drapieżnicy” a także ” stadni roślinożercy”.
Między nimi porozumienie jest mało prawdopodobne więc albo rozstać się z „protokołem różnic” albo nie podejmować dyskusji.
Drogi Lechu,
W Sieci krąży takie powiedzonko:
„nie dyskutuj z głupkiem – najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu, a potem pobije doświadczeniem”. Dał się Pan wciągnąć w niepotrzebne, prowadzone na poziomie kibolskim dywagacje o „plemieniu tatarskim” i poległ Pan z braku doświadczenia…
Gdyby Izrael prowadził wojnę z Egiptem, niejaki Ekonom / badnick ogłosiłby się potomkiem Tutenchamona, a gdyby z Marsjanami – ubrałby berecik z antenką. Tatarzy nie mają z tym nic wspólnego.
ZZ
Piszesz o sobie? Jeśli tak, to masz 100% rację!
Lech Lecha
To, że protestuję przeciwko dyskryminacji na tle religijnym nie oznacza, że popieram jakąkolwiek religię. I a propos – dlaczego odmawiasz bycia Polakami potomkom polskich Tatarów? Przypominam, iż polscy Tatarzy przyczynili się do zwycięstwa Jana III Sobieskiego pod Wiedniem (za co jeden z moich praprzodków został nobilitowany) oraz że w Wojsku Polskim przed II Wojną Światową istniała tatarska kawaleria: najpierw Pułk Jazdy Tatarskiej im. Mustafy Achmatowicza, który wyróżnił się w roku 1920 w walkach przeciwko Niemcom oraz Rosji Radzieckiej. Pułk ten walczył początkowo z wojskami niemieckimi w rejonie Grodna, następnie został przerzucony na Polesie, a później brał udział w wyprawie na Kijów i wkroczył do Kijowa. Później osłaniał on w walkach odwrotowych wojska polskie w rejonie Horymnia nad Styrem – w wyniku tych walk pułk poniósł duże straty, pozostało w nim tylko 86 ułanów. W Płocku doszło do odtworzenia pułku, który wziął jeszcze udział w walkach w rejonie Wyszogrodu i Dobrzynia w 1920 roku. 10 września roku 1920, po zakończeniu wojny z Rosją Radziecką, roku pułk ten rozwiązano, a po jego rozformowaniu wielu ułanów trafiło do Trzynastego Pułku Ułanów Wileńskich, którego Pierwszy Szwadron (odpowiednik kompanii) nosił od roku 1936 nazwę wyróżniającą „Tatarski”.
Minister Spraw Wojskowych rozkazem z 9 czerwca 1936 nadał 1 szwadronowi Trzynastego Pułku Ułanów Wileńskich nazwę „Tatarskiego”. Od tego roku zaczęto kierować do niego wszystkich poborowych Tatarów polskich. Podczas uroczystego składania serca marszałka Józefa Piłsudskiego na cmentarzu wileńskim na Rossie 1 szwadron pełnił honorową asystę. Pierwszym jego dowódcą był rtm. Michał Bohdanowicz; po nim dowodzili nim krótko rtm. Bazyli Marcisz i rtm. Jan Tarnowski. Od 25 października 1938 objął nad nim dowództwo rtm. Aleksander Jeljaszewicz. Obok niego w szwadronie służyli także Tatarzy, absolwenci pułkowej szkoły podoficerskiej. Podczas święta pułkowego 25 lipca 1937 wręczono szwadronowi buńczuk wykonany według wzorów starotatarskich, który ufundowany został przez całą społeczność tatarską Polski.
W wojnie obronnej 1939 13 Pułk Ułanów Wileńskich pod dowództwem ppłk. dypl. Józefa Szostaka walczył w składzie Wileńskiej Brygady Kawalerii płk. dypl. Konstantego Druckiego-Lubeckiego. Brał udział od 2 do 5 września w zaciętych walkach pod Piotrkowem Trybunalskim. W dniach 9 i 10 września poniósł dotkliwe straty w czasie przeprawy przez Wisłę, na przyczółku pod Maciejowicami. Następnie walczył na Lubelszczyźnie. Rozbity został na przeprawie pod Tomaszowem Lubelskim koło wsi Suchowola. 1 szwadronowi przypisuje się wykonanie jednej z szarż kawaleryjskich przeprowadzonych we wrześniu 1939. Doszło do niej pod dowództwem rotmistrza Jeljaszewicza w okolicach Maciejowic.
Sztandar Pułku zakopany przez żołnierzy nie został odnaleziony do dnia dzisiejszego. Po bitwie część ułanów przez jakiś czas błądziła po nieznanym terenie, zachowując przy tym karność i dyscyplinę. Wkrótce weszła w skład Samodzielnej Grupy Operacyjnej „Polesie” gen. Franciszka Kleeberga. Inna grupa na czele z rtm. A. Jeljaszewiczem podążyła ku granicy węgierskiej.
Poszczególne pododdziały 13 Pułku Ułanów Wileńskich AK zostały odtworzone w 1944 w Okręgu Wileńskim AK w kilku ośrodkach: dywizjon konny na terenie Puszczy Rudnickiej, szwadron konny przy 3 Brygadzie Wileńskiej AK, pluton konny przy 4 Brygadzie Wileńskiej AK oraz pluton konny na terenie Puszczy Kampinoskiej. (Wikipedia)
I ty, syjonisto, śmiesz mi, i to na dodatek z dalekiego od Polski kraju, kraju odmawiać polskości, mnie, którego polskie szlachectwo udokumentowane jest na wiele pokoleń (ponad 300 lat!). WSTYD! 🙁
Radziłów
Żydzi nic nikomu jeszcze nie oddali. Oni tylko tymczasowo wycofali swe wojska oraz policję z Gazy, ale ciągle na nią napadają… 🙁
Giordano
Wstyd jest dziś dostać pokojowego Nobla, po tym, jak dostali go Obama i Wałęsa…
@zz
Dzieki za madre nauki – byly mi potrzebne. DZIEKI 🙂
ZZ
Głupio ci teraz? Widzisz, różnica miedzy mną a tobą jest taka, że moi przodkowie przelewali krew za Polskę conajmniej od XVII wieku, a twoi tę Polskę tylko doili, a jako funkcjonariusze UB torturowali oraz mordowali polskich patriotów. 🙁
A poza tym, to Żyd nigdy Polakiem nie był, nie jest i nie będzie,, w odróżnieniu od takiego, od wieków w 100% spolonizowanego Tatarzyna, jak ja.
Lechaim! 😉
Powyższe (kagan 16 listopada o godz. 22:34) odnosi się także do „Lecha”.
Lechaim! 😉