Czy w Egipcie można być matką singielką z wyboru?
Można. Ale za mówienie o tym grożą poważne konsekwencje.
Egipska dziennikarka Daa Syed Salah, prowadząca program „Dodi Show” na prywatnym kanale El’Nahar, została skazana na trzy lata więzienia za „podżeganie do niemoralnego prowadzenia” i „rozpustę” plus zapłatę 10 tys. funtów egipskich (ok. 2 tys. złotych). Dlaczego? Za zajęcie się sprawą, którą od wielu miesięcy żyją egipskie media społecznościowe, wywołaną przypadkiem, aferą wręcz, Hadir Makkawi, okrzykniętą pierwszą egipską matką singielką.
W skrócie: Hadir poznała mężczyznę, w którym szaleńczo się zakochała, para nie mogła się pobrać, gdyż na ślub nie zgadzała się rodzina. Dlatego wybrali związek nieformalny, zamieszkali razem w Nuweibie, ale kiedy pojechali razem w odwiedziny do domu rodzinnego mężczyzny, okazało się, że Hadir jest w ciąży. Mężczyzna nie uznał dziecka i zaproponował, że jeśli zrzeknie się jakichkolwiek roszczeń, pomoże jej w aborcji. Wynajętej przez Hadir adwokatce nie udało się załagodzić sprawy. Sprawą zainteresowały się władze, na przesłuchanie wezwano rodziców dziewczyny, by dowiedzieć się, jak to możliwe, że zaszła w ciążę, skoro nie ma męża? No, jakże to możliwe? To w głowie się wręcz nie mieści.
Sprawa Hadir podzieliła społeczeństwo, z tym że większa jego część była gotowa oskarżać kobietę o nieprzyzwoite zachowanie i odsądzała ją od czci i wiary, konsekwencje będzie ponosił również jej syn Adam. To ujawniło głębszy problem: czy w Egipcie można być matką singielką lub samotną matką z wyboru?
Kwestię tę podjęła Daa Sayed Salah, która w odcinku pod tytułem „Kup faceta”, ubrana w strój ciążowy z widocznym, choć nieprawdziwym brzuszkiem, tłumaczyła, że kobieta może zostać matką, nie mając faceta, jeśli tak zechce. Poza oczywistymi sytuacjami, jak śmierć męża, dziennikarka wymieniła inne sposoby, by zostać matką singielką. Oto one: umówienie się na seks za pieniądze, skorzystanie z banku spermy, poślubienie, również za pieniądze mężczyzny, i rozwiedzenie się z nim, kiedy uda się kobiecie zajść w ciążę. Nie są to jakieś oryginalne pomysły, nic odkrywczego przecież…
Nie w Egipcie. Dziennikarka została zawieszona przez samorząd zawodowy, bo przekroczyła „wszelkie granice”, a w swoim programie poruszyła problemy niezgodne z szariatem i zwyczajami panującymi w społeczeństwie. To po raz kolejny pokazuje, jak wiele jest do zrobienia w takich krajach jak Egipt, w których prawa kobiet są gwarantowane konstytucyjnie.
Jest to tym bardziej wymowne, że niedawno mieliśmy przypadek egipskiego prawnika, który przekonywał w telewizji, że kobiety noszące podarte dżinsy „same proszą się o gwałt”, a co więcej, „narodowym obowiązkiem” jest dokonanie go w takim przypadku. Zdaniem tego prawnika obrona moralności jest ważniejsza od obrony granic. Na prawnika zewsząd posypał się grad krytyki, ale on sam ze swoich pomysłów się nie wycofał. To tym smutniejsze w kraju, którego stolicę uznano za najbardziej niebezpieczne dla kobiet miasto na świecie, kraju, w którym ponad 80 proc. kobiet przyznaje, że padło ofiarą molestowania seksualnego – i wreszcie kraju, w którym ponad 60 mężczyzn przyznało, że takich czynów wobec kobiet się dopuściło.
Komentarze
Wczoraj czyli 2 listopada minelo 100 lat od publikacji dokumentu znanego jako „Balfour Declaration”. Konsekwencje mysli w nim zawartych mialy zasadnicze znaczenie dla wydarzen i obecnego obrazu Bliskiego Wschodu. Dzisiaj jedni celebruja inni zas demostruja upamietniajac zarowno date jak i sam dokument. Autorka zdecydowal sie na przemilczenie. Tak tez mozna,zajmujac sie Bliskim Wschodem.
Pozdrawiam
vandermerwe 3 listopada o godz. 13:46
Otóż to… Znów tematy zastępcze.
niedawno mieliśmy przypadek egipskiego prawnika, który przekonywał w telewizji, że kobiety noszące podarte dżinsy „same proszą się o gwałt” – miła pani Agnieszko, proszę się nie martwić, wszyscy przecież wiemy, że muzułmanie zmieniają się w postępowych i tolerancyjnych Europejczyków z chwilą otrzymania mieszkania w Niemczech czy Szwecji. Po prostu zaprośmy ich tutaj wszystkich, dajmy po domu i kwestia gwałtow się zakonczy. Zresztą… wg przeczytanych danych o zachowaniu „uchodźców” w Europie, o żadnych gwałtach praktycznie nie ma mowy. Trochę więc trudno pojąć islamofobiczną wymowę Pani tekstu.
Egipt jest dobry tylko na krótkie wakacje, a teraz nawet już nie.