UNRWA pod ostrzałem. Jej pracownicy brali udział w masakrze 7 października?
Oskarżenia pod adresem UNRWA są poważne, kolejne kraje wstrzymują finansowanie tej organizacji.
Bomba wybuchła w zeszły piątek, gdy uwagę świata przyciągnęło to, co działo się w Międzynarodowym Trybunale Sprawiedliwości w Hadze, który wydał sześć środków tymczasowych, nakazując Izraelowi ostrożność i raportowanie z pola walki toczącej się wojny w Gazie. W tym samym czasie ONZ ujawniła, że zwolniła kilku pracowników UNRWA (Agencja Narodów Zjednoczonych dla Pomocy Uchodźcom Palestyńskim na Bliskim Wschodzie) po informacji Izraela, że 12 pracowników Agencji wzięło udział w atakach Hamasu 7 października. Dowody na to izraelskie służby znalazły, przesłuchując schwytanych zamachowców (niektórzy z nich przyznali się do współpracy z UNRWA) oraz analizując nagrania z dnia masakry. Zginęło w niej 1,3 tys. osób, z czego ponad 360 na festiwalu muzycznym w Re’im, rannych zostało kilka tysięcy, a do niewoli wzięto blisko 250 zakładników, w tym głównie izraelskich obywateli, 30 dzieci, ale też żołnierzy i pracowników z Azji pracujących w przygranicznych kibucach. Zamachowcy z Hamasu i Palestyńskiego Islamskiego Dżihadu 7 października z zimną krwią zabijali mieszkańców kibuców, podpalali ich domy, dokonywali gwałtów.
Teraz okazuje się, że wśród osób dokonujących tych zbrodni byli pracownicy UNRWA, czyli organizacji, która zajmuje się działalnością pomocową dla milionów Palestyńczyków, w tym prowadzeniem szkół i zapewnianiem opieki zdrowotnej i społecznej na Bliskim Wschodzie, również na terenie Autonomii Palestyńskiej i w Gazie. Co trzeci z jej pracowników pracuje właśnie w Strefie Gazy (ok. 13 tys. z 30 tys.), UNRWA prowadzi w Gazie 700 szkół i 140 przychodni i szpitali. W zasadzie nie ma rodziny, która nie korzysta z jej pomocy. Roczny budżet organizacji przekracza miliard dolarów, z czego ponad 700 mln dostarczają bogate kraje Zachodu, w tym przede wszystkim USA, Kanada, Japonia, Wielka Brytania i inne europejskie państwa. Teraz kolejne kraje, w tym USA, Wielka Brytania, Niemcy, a także Komisja Europejska, postanowiły wstrzymać fundusze dla UNRWA do czasu wyjaśnienia tej sprawy. Jasne jest, że organizacja znalazła się w głębokim kryzysie, który kładzie się cieniem również na całej ONZ. Coraz dobitniej widać, że bez głębokich reform tej organizacji jej dalsze funkcjonowanie może okazać się niemożliwe. Z drugiej strony to klasyczny pat, bo jeśli nie UNRWA, to kto zapewni podstawowe potrzeby mieszkańcom Gazy?
Izrael od dawna oskarża UNRWA o wspieranie Hamasu, zwłaszcza w systemie szkolnym, gdzie uczniom przekazuje się propagandę wspierającą Hamas. Obecne zarzuty idą jednak znacznie dalej. Według „NYT” 11 podejrzanych współpracowało z Hamasem, jedna osoba z Palestyńskim Islamskim Dżihadem. Wśród nich było siedmiu nauczycieli ze szkół prowadzonych przez UNRWA (w tym matematyk i nauczyciel języka arabskiego), dwóch pracowników tych szkół, urzędnik, pracownik pomocy społecznej i magazynier. Jeden z pracowników szkoły w Chan Junis wraz z ojcem miał brać udział w porwaniu kobiety, inna osoba zajmowała się dostarczaniem amunicji i wsparciem logistycznym podczas ataku 7 października, ale też uczestniczyła w przewiezieniu ciała izraelskiego żołnierza do Gazy. Inny podejrzany miał brać udział w masakrze w jednym z kibuców, gdzie zginęło 97 osób. Izraelski wywiad namierzył też ruchy sześciu osób na terenie Izraela na podstawie danych komórkowych, miał również przechwycić rozmowy, w których dyskutowano o atakach. Jedna z przechwyconych wiadomości dotyczyła osoby, która dostała polecenie dostarczenia granatników przechowywanych u siebie w domu.
Informacje te wyciekły być może dlatego, że 30 stycznia przed komisją spraw zagranicznych w Izbie Reprezentantów miały być ujawnione jeszcze bardziej szokujące informacje na temat działalności UNRWA. Izrael twierdzi, że to, co na razie wiadomo, to wierzchołek góry lodowej, więc niewykluczone, że będziemy dowiadywać się o kolejnych bulwersujących sprawach.
Sprawa ma niewątpliwie wymiar polityczny, jak wspomniałam, to ogromny cios wizerunkowy, ale również praktyczny, finansowy. Sekretarz generalny ONZ António Guterres twierdzi, że bez środków od darczyńców już w przyszłym miesięcu UNRWA zabraknie pieniędzy. Dla mieszkańców Gazy to tragiczna wiadomość, bo bez wsparcia 2 mln z nich praktycznie będzie pozbawionych dostępu do żywności, wody czy schronienia. Czas jest tu kluczowy, a wydaje się, że nie da się rozwiązać tego problemu w ciągu dni. Komisja Europejska domaga się przeglądu całego personelu UNRWA, by sprawdzić, czy nie brał udziału w atakach. Taki przegląd nie zajmie tygodni, raczej miesiące. Dlatego jak najszybciej powinno pojawić się rozwiązanie doraźne. Na razie go nie widać, podobnie jak tak naprawdę nie wiadomo, co będzie działo się w Gazie po wojnie. Jedno wiadomo jednak na pewno: zwykli mieszkańcy Gazy nie mogą czekać.