Bibi przywozi Naamę do domu

Beniamin Netanjahu dostał ostatnio dwa prezenty. I przyjął jeden cios.

Premier ma za sobą pracowity tydzień. Wziął udział w Światowym Forum Holokaustu w Jerozolimie, potem w Waszyngtonie otrzymał prezent od Donalda Trumpa w postaci „dealu stulecia” (Izrael wyłącznie na nim zyskuje), a na koniec poleciał do Moskwy spotkać się z Putinem. Tam kolejna niespodzianka: Naama Issachar na wolności.

Sprawa miesiącami nie schodziła z pierwszych stron. Wielu Izraelczyków widziało w Naamie własne dziecko, któremu mogła się przytrafić taka historia. Kobietę aresztowano, a potem skazano za posiadanie narkotyków i kontrabandę. Naama leciała z Indii z przesiadką w Moskwie, narkotyki (9,5 g marihuany) znaleziono rzekomo w jej bagażu rejestrowanym. 26-latka usłyszała wyrok: siedem i pół roku więzienia.

Czytaj też: Putin ułaskawi, jeśli się go poprosi

„Wyrok zapadł w oparciu o często wykorzystywane do fabrykowania spraw paragrafy 228 i 229 kodeksu karnego. Mimo apelacji i wstawiennictwa prezydenta Izraela został podtrzymany” – pisała niedawno na Polityka.pl Wiktoria Bieliaszyn. W sprawę zaangażowało się wiele osób: matka, która przeprowadziła się do Moskwy, dziennikarze, prawnicy, politycy. Netanjahu nieraz rozmawiał o niej z Putinem i w końcu dopiął swego. Oficjalnie – za nic w zamian.

Oczywiste, że gdyby Putin chciał uwolnić Izraelkę, zrobiłby to już dawno. Ale z lubością przyjmował kolejne telefony i prośby. Że dojdzie do zwolnienia Naamy, można było przypuszczać w zeszły piątek, kiedy prezydent Rosji gościł w Jerozolimie. Sprawę Naamy poruszano przy tej okazji – sam Putin zapewnił jej matkę, że „wszystko będzie dobrze”. Tyle że, jak się okazało, Naama musi formalnie wystąpić o ułaskawienie. Putin w środę złożył na wniosku podpis, a w czwartek Bibi w towarzystwie żony, Naamy i jej matki odlecieli do Izraela.

Widzę, że sprawa przyćmiła w izraelskich mediach inne wydarzenia, zwłaszcza „deal stulecia”. Netanjahu zdobył kilka punktów, co ma znaczenie, bo za nieco ponad miesiąc znów są wybory. Poza tym Bibi właśnie wycofał z Knessetu wniosek o immunitet, więc prokurator generalny złożył w sądzie akt oskarżenia przeciw niemu.

W tydzień Netanjahu udowodnił, że dba o Izrael i Izraelczyków jak ojciec: załatwił umowę, która zabezpiecza wszystkie ich interesy (niepodzielna Jerozolima, Dolina Jordanu, osiedla, odrzucenie kwestii tzw. powrotu uchodźców), i zapewnił Naamie bezpieczny powrót do domu. Ciekawe, jak te starania ocenią wyborcy. Dowiemy się 2 marca.