Obalił Asada, został „przejściowym” prezydentem Syrii

Ahmed al-Szaraa został ogłoszony prezydentem Syrii w okresie przejściowym.

Nowe władze robią porządki. Dowódca rebeliantów Hasan Abdul Ghani ogłosił zawieszenie konstytucji z 2012 r., rozwiązanie parlamentu, armii i służb. Rozwiązane mają być też wszystkie grupy walczące z reżimem Asada, a ich siły wcielone do instytucji państwowych. To efekty środowego spotkania nowego przywódcy z szefami grup zbrojnych walczących u boku HTS (Hajat Tahrir al-Szam) przeciw Asadowi. Tak al-Szaraa konsoliduje swoją władzę – to on będzie „przejściowym” prezydentem i powoła tymczasową radę legislacyjną, która ma pomóc w rządzeniu do czasu ogłoszenia nowej konstytucji.

Ma też reprezentować Syrię na forach międzynarodowych, co może być pewnym wyzwaniem. Wprawdzie ponad miesiąc temu USA anulowały nagrodę 10 mln dol. za doprowadzenie do al-Szary, ale HTS nadal ma status organizacji terrorystycznej. Coraz więcej państw, w tym Unia Europejska, ostrożnie, ale uznaje nowe władze Syrii. Pragmatyzm zachowuje też Rosja, która kilka dni temu wysłała nawet delegację do Damaszku – i usłyszała, że nowe władze oczekują reparacji wojennych.

Jak długo potrwają te nowe porządki? W jednym z grudniowych wywiadów al-Szaraa mówił, że samo napisanie konstytucji zajmie trzy lata, a przeprowadzenie wyborów – cztery. Teraz zapowiedział odbudowę instytucji, wojska, gospodarki, złożył obietnicę dochowania zasad sprawiedliwości i zapobiegania przejawom zemsty. Daje mu to swobodę rządzenia, ale to też ważny sprawdzian: na ile pozwoli na pluralistyczny układ polityczny, a na ile będzie go torpedował. Wkrótce się okaże, czy lojalistów z partii Baas zastąpią ludzie HTS, a inne siły będą zwalczane. Zwykłym Syryjczyków nowe porządki dają nadzieję, że w końcu staną na nogi i będą mogli normalnie żyć. Jednym z najważniejszych wyzwań nowych władz jest walka z korupcją, która oplotła wszystkie instytucje, stając się wręcz elementem państwa. Bez bakszyszu w zasadzie nie dało się załatwić najdrobniejszej sprawy, co było rodzajem finansowego i oczywiście nielegalnego wsparcia dla tysięcy rodzin urzędników.

Po spektakularnym obaleniu Baszara Asada nowy przywódca będzie się musiał wykazać, jeśli chce utrzymać władzę. Cztery lata to z jednej strony długo, ale z drugiej, biorąc pod uwagę skalę problemów i konieczność przebudowy całego państwa, wcale nie tak wiele. Przed nim czas największej próby.