Co nas obchodzi Syria?
Nas, Polaków, chyba niewiele. Nie zauważyłam, by w sprawie masakry w Ghucie zebrał się choćby mały protest przed ambasadą Syrii czy Rosji.
Rosja blokuje rezolucję ONZ w sprawie Wschodniej Ghuty. Rezolucja zakłada 30-dniowe zawieszenie broni i dostarczenie pomocy humanitarnej, ale Kreml uważa, że doniesienia o setkach ofiar to tylko „masowa psychoza”. Doprawdy?
Od niedzieli we Wschodniej Ghucie zginęło ponad 400 osób, w tym 150 dzieci. Na liście rannych jest ponad 2 tys. osób. Szczątkowa opieka medyczna praktycznie przestała istnieć, bo ci, którzy zrzucają bomby (są dowody, że w bombardowaniu biorą udział również rosyjskie samoloty), zrzucają je obsesyjnie, na ślepo, na domy, szpitale, warsztaty samochodowe, sklepy.
Najwyraźniej nie ma większego znaczenia, że mieszkają tam ludzie, którzy walczą o życie, płaczą nad zabitymi dziećmi, zastanawiają się, czym nakarmić rodzinę, skoro rapta (woreczek chleba z pięcioma plackami) kosztuje już 5 dolarów… Czy ktoś przy zdrowych zmysłach nakazałby zrzucić bomby na szpital, w którym onkolodzy są w zasadzie niepotrzebni, bo i tak nie mają czym leczyć?
W rosyjskiej propagandzie aż kipi od oburzenia na oburzenie zachodnich mediów, bo przecież chodzi wyłącznie o rozprawienie się z islamskimi bojownikami z Dżasz al-Islam, Dżabhat Fatah al-Sham, Ahrar al-Sham, Legion al-Rahman… Panowie byli ponoć proszeni o opuszczenie terenów, ale odmówili. Więc cóż teraz Rosja i Syria mają zrobić? Poprzeć „utopijną” rezolucję?
Amerykanie wydają się równie bezradni. „Nie wiem, czego niektórzy od nas oczekują” – zastanawia się rzeczniczka Departamentu Stanu. Jeśli Ameryka nie wie, to kto ma wiedzieć?
Wracając do naszego (nie)zainteresowania tym, co dzieje się w Syrii. Mam wrażenie, że wielu odpuściło sobie tę wojnę. Bo „ileż można”? Trudno oczekiwać, że wszyscy będą żyć tym, co dzieje się pod Damaszkiem, ale jednocześnie dziwię się, że przed syryjską ambasadą nie stanie choćby człowiek z jednym transparentem. Dla przyzwoitości.
Należałoby się domagać zaprzestania bombardowania we Wschodniej Ghucie, tak by do Doumy, okolicznych wsi i miasteczek wjechały konwoje z pomocą, by ewakuowano rannych i zezwolono na wyjazd tym, którzy chcą uciec. Od czegoś trzeba zacząć.
Komentarze
Generalnie ludzi obchodzi tylko to, na co mają bezpośredni lub pośredni wpływ. Polacy nie mają wpływu nawet na własne rządy. A co dopiero na wydarzenia w Syrii. Więc nie wiem, dlaczego ma to ich obchodzić. Mogą co najwyżej udawać, że ich obchodzi.
Z tego, co mozna wyczytac nawet w prasie zachdniej Rosja zgodzi sie na 30 dniwoe zawieszenei broni pod warunkiem, ze nie beda nim objeci bojownicy organizacji wymienionych rowniez przez Pania. I tak to jest z przekazem informacji. A zaczac by nalezalo od tego, co mozna nazwac ingerencja z zewnatrz w wewnetrzne sprawy Syrii. Na jakiej zasadzie znajduja sie tam zolnierze amerykanscy, skad tzw rebelanci maja bron, jak najbardziej nowoczesna i prosto z pudelka. Te bron ktos kupuje w duzych ilosciach i dostarcza do Syrii ( co dostepne analizy, gdzie bron jest masowo kupowana i jakimi drogami wedruje do Syrii). A poza tym skad Pani wie dokladnie ile osob zginelo, ile jest rannych i co dokladnie zbombardowano? Juz pomijam twierdzenie, ze „zrzucają je [bomby] obsesyjnie, na ślepo, na domy, szpitale, warsztaty samochodowe, sklepy.” Nalezaloby wykazac, ze sa to dzialania obsesyjne i na slepo, gdyz inaczej graniczy to z propaganda.
Mosul zamieniono w morze ruin, ofiar wsrod cywili nie brakowalo, i nie pamietam wezwan do demonstracji pod ambasada USA.
Pozdrawiam
Dziękuję za ten artykuł. Coraz trudnij dokopać się do polskich artykułów o sytuacji w Syrii. Dla tych, dla którym temat jest ważny polecam relację Marcell Shehwaro z Aleppo. Nagranie dostępne jest poprzez soundcloud.
https://soundcloud.com/globalvoices/her-syrian-resistance-into-the-deep-podcast
A dlaczego nie pod ambasadą USA? Przecież Asad i Putin walczą w Syrii z terrorystami sponsorowanymi przez Zachód, a szczególnie USA. I co z frontem tureckim?
Nikt jeszcze nie wymyślił sposobu na ustanowienia pokoju, bez wybicia do nogi psów wojny.
Zbyt wiele sił finansuje najemników, by jakiekolwiek rozmowy cokolwiek dały.
A ludność cywilna?
Przecież ciągłe ostrzeliwanie Damaszku też powoduje ofiary śmiertelne?
Życie poddanych Assada jest mniej cenne niż poddanych Kalifatu?
dziwna logika…..
A co Panią obchodzi Syria? Milczała Pani, kiedy Izrael zajął siłą Wzgórza Golan. Milczała Pani, kiedy Zachód rozpętał w Syrii rebelię mającą za zadanie destabilizację tego państwa, aby nie zagrażało ono interesom Izraela. Pani jest hipokrytką do n-tej potęgi. I dlaczego ma Pani Polaków za aż takich skończonych głupków? Dlaczego myśli Pani, że uwierzą oni w Pani półprawdy, przemilczenia i zwyczajne kłamstwa?
Swiat odwraca oczy od ofiar w Syrii
Czemu nikt nie protestował, gdy płonął Mosul, czy Faludża dekadę temu?
Z tego samego powodu, co teraz, gdy bombardowane są przedmieścia Damaszku. Zwykli ludzie nie chcą o tym wiedzieć, a politycy starają się nie myśleć o ludzkich ofiarach swojej polityki – każdy chce normalnie spać.
Witam!
Pisze Pani: „dziwię się, że przed syryjską ambasadą nie stanie choćby człowiek z jednym transparentem. Dla przyzwoitości.”
To może warto stanąć samej? Będzie jeden człowiek. Jeśli wykona Pani transparent – to z transparentem. Może: „Gratulujemy bohaterskim pogromcom islamistów”? Albo: „popieramy legalny rząd Syrii, walczący z terrorystami”?
Zresztą może też być „Ala ma kota. Asad ma napalm”.
W każdym razie – niech Pani łaskawie zainicjuje działania. W realu, nie klepiąc w klawiaturę (ja klepię, ale ja się nie przejmuję Syrią i nie rozliczam z tego innych).
Z poważaniem…
Autorka najpierw pisze, że bombardowania dokonywane są „na ślepo”. Wynika z tego, że nie określa się konkretnych celów tylko po prostu bombarduje pewien obszar. Dalej autorka pyta jednak retorycznie: „Czy ktoś przy zdrowych zmysłach nakazałby zrzucić bomby na szpital, w którym onkolodzy są w zasadzie niepotrzebni, bo i tak nie mają czym leczyć?” Sugeruje tym, że bombardowania są jednak celowe, że określane są konkretne cele bombardowań — w tym szpitale. Odnoszę wrażenie, że autorka sama nie wie o czym pisze i dlatego plącze się w swoich wypowiedziach.
Szanowna Pani
Wojna jest straszna i to co sie dzieje w Syrii to zbrodnia. Ale chcialem zauwazyc ze pora chyba skonczyc z „pomaganiem” krajom na Bliskim Wschodzie, w tym i Syrii, w rozwiazywaniu ich problemow. Odkad siegne pamiecia Bliski Wschod oczekuje, ze „ktos” (czytaj USA i Europa) rozwiaze ich problemy. Chyba pora, zeby Bliski Wschod zaczal rozwiazywac swoje problemy samodzielnie. Tyle, ze jakos nie widac by sami Arabowie na Bliskim Wschodzie przejawiali chec do dialogu czy wspolpracy miedzy soba.
Jakby to nie zabrzamialo makabrycznie, to ja zostawilbym BW w spokoju na 100-200 lat zeby sami wyprostowali swoje sprawy, bez pomocy kogokolwiek. Pieniedzy maja dosyc, kulturowo tez sroce spod ogona nie wypadli, elity ksztalcily sie w najlepszych universytetach. Czego wiecej potrzeba? Ano checi i dobrej woli. Poki tego nie bedzie na Bliskim Wschodzie masakra nie skonczy sie szybko!
„Amerykanie wydają się równie bezradni. „Nie wiem, czego niektórzy od nas oczekują” – zastanawia się rzeczniczka Departamentu Stanu. Jeśli Ameryka nie wie, to kto ma wiedzieć?”
Co mają robić? Znowu wysłać swoich chłopaków? Zawsze kiedy wysyłali np. Wietnam, Irak, Afganistan to było jeszcze gorzej, bo cała krytyka i nienawiść, także lewicowych mediów natychmiast spadała na nich. Okazywało się, że to oni są wszystkiemu winni i napięcie oraz wrogość zamiast spadać, rosły. Niestety nie ma prostych rozwiązań i „obca dłoń” tu nie pomoże.
Była wczoraj demonstracja: https://www.facebook.com/events/174578536516682/?active_tab=discussion
Gdzie jest ONZ?
Szanowna Pani,
ależ obchodzi nas los Syryjczyków, a wczoraj pod ambasadą Rosji zebrał się nawet niemały – jak na siarczysty mróz – protest. https://www.facebook.com/events/174578536516682/
Pozdrawiam.
Bałaganu na Bliskim Wschodzie narobili Amerykanie a nas obciąża się odpowiedzialnością moralną za jego skutki ?!
Zamiast gromić bandziorów na się pretensje do przypadkowych świadków rozboju.
Podstawowa zasada rozwiązywania problemów to likwidacja PRZYCZYNY.
Inaczej to będzie tylko leczenie „wstydliwej choroby” pudrem
Planmiasta
ONZ jest dziś jak Liga Narodów w roku 1938 i 1939.
casusbelly
Za czyje to było srebrniki?
A dlaczego nie pod ambasadą USA? Przecież Asad i Putin walczą w Syrii z terrorystami sponsorowanymi przez Zachód, a szczególnie USA.