Tylko Asad zły?
No właśnie, czy tylko Asad jest zły? Nie chodzi tu o relatywizowanie, kto jest większym draniem na wojnie, ale o szersze spojrzenie.
Przez 48 godzin we Wschodniej Ghucie zginęło już 250 osób. Liczba rannych przekroczyła tysiąc. Bomby spadły też na sześć miejscowych szpitali, trzy z nich nie nadają się do użytku. To zwiększa skalę nieszczęścia, wielu ludziom prawdopodobnie nie da się pomóc. Nie tylko dlatego, że nie ma szpitali (to i tak szumnie powiedziane – szpitale to najczęściej prowizoryczne przychodnie polowe), ale dosłownie niczego: ani sprzętu, ani leków. Tych liczb nie da się przemilczeć. A przecież tylko rosną.
Wschodnia Ghuta to nie jedno miasto czy wieś, ale cały obszar na północny wschód od Damaszku, mieszka tu około 400 tys. ludzi. Od wielu miesięcy Ghuta jest odcięta od świata, bo wojska Asada zablokowały drogi, nie wpuszcza się konwojów z pomocą humanitarną (po wielomiesięcznych negocjacjach wpuszczono jeden w zeszłym tygodniu; pomoc, którą dostarczył, to kropla w morzu potrzeb). Asad prowadzi ordynarną wojnę na wycieńczenie. To fakt numer jeden.
Fakt numer dwa: na miejscu są oddziały islamskie, głównie Dżesz al-Islam i powiązany z Al-Kaidą Hayat Tahrir al-Sham. To ich Asad chce wykurzyć z Ghuty i objąć ten strategiczny obszar kontrolą. Problem w tym, że giną nie tylko ludzie z bronią, ale też cywile. Nie mają jak ani dokąd uciec. W ten sposób de facto stali się zakładnikami rebeliantów. Co oznacza, że odpowiedzialność za ich los spada również na tych ostatnich. Choć ich oficjalnym wrogiem jest Państwo Islamskie, ich celem jest stworzenie własnego.
Fakt numer trzy: to, co dzieje się we Wschodniej Ghucie, jest łudząco podobne do tego, co działo się w Aleppo. Jesteśmy świadkami wielkiej masakry i katastrofy humanitarnej, po raz kolejny tzw. społeczność międzynarodowa nie robi praktycznie nic, by jej zapobiec. Chcielibyśmy spiąć wszystko jednym nawiasem i opisać słowem „wojna”, bez wnikania w nieprzyjemne szczegóły, takie jak ten, że kilkanaście tysięcy ludzi mieszka w piwnicach, nie ma co jeść, a kiedy spadnie na nich bomba, tylko cudem udaje się niektórych uratować.
Nasze milczenie wzmacnia poczucie bezkarności tych, którzy wysyłają samoloty na bezbronnych ludzi. Im bardziej my odwracamy głowy, tym więcej niewinnych straci życie. Myślę tu o nas wszystkich, którzy na miarę swoich możliwości powinniśmy naciskać na polityków, by zrobili cokolwiek, by przerwać ten technologiczny ciąg zła.
Fakt numer cztery: czy Asad kiedykolwiek stanie przed międzynarodowym wymiarem sprawiedliwości i osądzone będą czyny, których się dopuścił? A co z Putinem? Co z liderami poszczególnych ugrupowań zbrojnych? Czy ktokolwiek zechce postawić im jakiekolwiek zarzuty?
Komentarze
Jak zauwazono, od polowy XX w. w konfliktach zbrojnych 90% ofiar to cywile zas 10% kombatanci. Na poczatku XX w. bylo dokladnie odwrotnie.
Jesli moge skomentowac dwa kolejne felietony. Powoluje sie Pani na niesprawdzone i niezweryfikowane informacje i polega na zrodlach tylko z jednej strony. Obowiazkiem publicysty jest zweryfikowac wiadomosci jak i nie polegac na jednym zrodle informacji. Powoluje sie Pani na przyklad Aleppo,ktore winno byc ostrzezeniem przed poleganiem na watpliwych zrodlach i niezweryfikowanych informacjach. Jak jednak widac niczego sie nie nauczono. Osobiscie polecam dwie ksiazki, obie sa do dostania: „The First Casualty” oraz „Manufacturing Consent”. Obie doskonale obrazuja konsekwencje jednostronnego opisu.
I na koniec dobry cytat:
„.. in the new millennium, government propaganda prepares its citizens for a war so skillfully that it is likely that they do not want truthful, objective and balanced reporting…”
P. Knightley w „The First Casualty”
Pozdrawiam
Niestety ale wojny nie da się prowadzić bez ofiar cywilnych. Pani wspomina o Aleppo , czemu nie o Mosulu? Dlaczego rosyjska interwencja w Syrii jest zła a amerykańska w sąsiednich krajach nie ?
Moim zdaniem odpowiedzialność za ofiary tej wojny ponoszą islamscy fundamentaliści i politycy w Europie i USA, którzy ich zbroili przeciwko Assadowi.
Jeden aspekt tej sytuacji, do którego chciałem się odnieść to obiektywność w przekazywaniu wiadomości. „Załatwił” to za mnie @vandermerwe, z którym się zgadzam. Dodam, że przy wszystkiej jednostronności, autorka przynajmniej nie powołuje się na tzw. Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka i chwała Jej za to.
Drugi aspekt, o którym zapominać nie wolno, to grzech pierworodny: Nie Asad, czy Putin Bliski Wschód wytrącili z równowagi, a niosący „demokrację i wolność” temu regionowi prezydent USA, George Walker Bush, oraz m.i. jeden z krajów Nowej Europy, Polska.
Śmiem twierdzić, że znienawidzony dyktator Saddam Hussein potrzebowałby przy swojej praktyce kilka wieków, aby uśmiercić tyle ludzi, ile na skutek tego śmiercionośnego chuligaństwa do dziś musiało stracić życie.
I to, szanowna Autorko, niestety nie koniec!
Problem, ze Wschodnią Ghutą polega na tym, że została mocno ufortyfikowana. Wejście tam wojskiem konwencjonalnym jest niewykonalne bez dużych strat.
Kiedy będę mógł czytać w Polityce dobre artykuły jak kiedyś ?
Od czytania o dobrej Ameryce i złej Rosji już mnie zęby bolą.
Może Pani mnie oświeci i napisze skąd tam się wzięli USmańcy , kto ich zapraszał i co tam robią? Co to znaczy demokratyczna opozycja, która nosi i brody i karabiny?
Czy PO powinno się uzbroić żeby było „demokratyczną” opozycją, bo bez broni jest tylko opozycją totalną?
A co z frontem tureckim (popierani przez USA Kudrowie contra Turcja)?
Turcy czyli NATO mordują Kurdów. Dlaczego Zachód o tym milczy?