Męska rzecz
Ajatollahowie bardzo dbają o Iranki. A a o Irańczyków?
Ta informacja brzmi tak: „Niesamowite sceny na stadionie Azadi w Teheranie, gdzie gospodarze pokonali Chiny 1:0 w meczu eliminacji mistrzostw świata. Po spotkaniu więcej niż o wyniku mówi się jednak o tym, co działo się na trybunach, gdzie pojawiło się aż 100 tysięcy ludzi! Fani rywalizację oglądali nawet z dachu i słupów oświetleniowych”.
A powinna brzmieć tak: „Niesamowite sceny na stadionie Azadi w Teheranie, gdzie gospodarze pokonali Chiny 1:0 w meczu eliminacji mistrzostw świata. Po spotkaniu więcej niż o wyniku mówi się jednak o tym, co działo się na trybunach, gdzie pojawiło się aż 100 tysięcy ludzi! Należy jednak dodać, że tylko mężczyzn – kobiety mają zakaz wstępu na irańskie stadiony”.
What a sight to see! Iran kicking off in second half at home against China. Playing at Azadi Stadium in Tehran pic.twitter.com/sChAO8rnGS
— World Soccer Talk (@wsoccertalk) 28 marca 2017
Informację o meczu podały nawet polskie media, zaciekawione oczywiście skalą zainteresowania, niestety nie wspominając o tym, że kobiety mają w tym zakresie takich samych praw jak mężczyźni. Pamiętajmy o tym choćby my, gdy zwrócimy uwagę na tę informację.
Iranki od lat mają nie tylko zakaz wstępu na stadiony, nie mogą również oglądać meczów w miejscach publicznych w towarzystwie mężczyzn. W ten sposób ajatollahowie dbają o cnotę Iranek i we własnym przekonaniu „chronią” je przed nie zawsze miłym towarzystwem mężczyzn, którzy – jak wiadomo – nie są w stanie powstrzymać emocji (i języka) podczas zaciętych pojedynków sportowych. Transmisje meczów mają kilkusekundowe opóźnienie, na wypadek gdyby jakaś kobieta przypadkiem znalazła się w oku kamery, żeby mieć pewność, że taki obrazek nie ukaże się na ekranach telewizorów. A mógłby: Iranki kochają piłkę nożną, a także siatkówkę, i zdarza się, że kupują bilety na czarnym rynku, a nawet specjalnie ucharakteryzowane wchodzą na stadiony, korzystając z męskich dowodów tożsamości. Tylko w ten sposób mogą próbować zobaczyć rozgrywkę na żywo, wiele przy tym ryzykując, bo złapanie grozi nawet aresztowaniem.
Iranki walczą o prawo wstępu na stadiony, ale na razie ich zabiegi na nic się zdają. Ajatollahowie najlepiej wiedzą, co dla kobiet jest dobre i godne, a na pewno nie jest takim oglądanie meczu w towarzystwie mężczyzn, gdyż jak wiadomo, piłka to męska rzecz. Do tego stopnia, że na stadionie nie może zabraknąć również najważniejszych mężczyzn w Iranie – na wspomnianym meczu z Chinami na stadionie Azadi mnie właśnie to zdjęcie spodobało się najbardziej. Dwa ogromniaste portrety na honorowym miejscu nad trybunami. Chomeini z ponura miną, Chamenei z lekkim uśmiechem, a pomiędzy wielkimi portretami przywódców tłoczy kilkudziesięciu mężczyzn, każdy chce mieć jak najlepszy widok na murawę stadionu. Na szczęście żaden kibic nie zasłania najwyższym przywódcom śledzenia tego, co dzieje się na boisku…
Należy również z zadowoleniem odnotować, że siedzącym na dachach czy słupach oświetleniowych mężczyznom nic się nie stało (a przynajmniej nie dotarły do nas informacje o żadnych wypadkach). Duchowa opieka ajatollahów wystarczyła. Tym razem.
Komentarze
A moze warto zaczac pisac o Iranie jak o normalnym kraju, roznizacym sie od Polski tradycja, kultura oraz systemem politycznym. Pisanie „ajatollahowie to czy tamto” prymitywizuje obraz Iranu, jego spoleczenstwa jak i systemu politycznego. Warto zauwazyc, ze poprzedni prezydent nie byl ajatollahem. Wbrew temu, co sie sugeruje system polityczny Iranu ma calkiem zlozona strukture w ktorej rowniez funkcjonuje zlozony system kontroli i ograniczen wladzy. Nie jest to system „samowladzy ajatollahow”. Z cala pewnoscia czesc spolecznosci, w tym rowniez kobiety, nie akceptuje penych ograniczen istniejacego systemu. Warto jednak zauwazyc, ze „ts druga czesc” akurat akceptuje. Nie ma co sugerowac, ze caly narod, czy wszystkie kobiety w Iranie sa „przeciw ajatollahom”, gdyz wystawia sie Pani na smiesznosc. Musze jednoczesnie Pania zmartwic, o ile nie wszyscy godza sie ze „szczegolami”, sama Islamska Republika ma sie dobrze i z niewielkimi wyjatkami nikt jej w Iranie obalac nie zamierza.
Pozdrawiam
P.S. Czy sa jakies wiesci z Mosulu czy Jemenu? Slyszalem rozne zle rzeczy ale jestem przekonany, ze to tylko wroga propaganda.
Myślę że muzułmanki mają setki ważniejszych spraw do załatwienia niż wejście na stadion. W każdym razie nie powód do wszczynania rewolucji.
PS. Czy muzułmanki są oburzone że kobiety-katoliczki nie mogą zostać wyświęcone?
Męska rzecz jest inna niż damska, w Iranie też.
Panie „vandermerwe”. Przecież głębsza analiza zagadnienia, to w innej prasie. Tu chodzi – jak już ustalono – tylko o to by dokopać PiS-owi, katolikom i prezesowi.
Średnio-rozgarnięty obywatel ma pod „ajatollahów” podstawić sobie rodzimego hierarchę. Wiadomo chcą zapanować nad duszami, nie to co my – piewcy wolności. Pozostaje pytanie wolności, ale dla kogo? 🙂
AOlsztynski
1 kwietnia o godz. 12:52
Otóż to!