Męska rzecz

Ajatollahowie bardzo dbają o Iranki. A a o Irańczyków?

Ta informacja brzmi tak: „Niesamowite sceny na stadionie Azadi w Teheranie, gdzie gospodarze pokonali Chiny 1:0 w meczu eliminacji mistrzostw świata. Po spotkaniu więcej niż o wyniku mówi się jednak o tym, co działo się na trybunach, gdzie pojawiło się aż 100 tysięcy ludzi! Fani rywalizację oglądali nawet z dachu i słupów oświetleniowych”.

A powinna brzmieć tak: „Niesamowite sceny na stadionie Azadi w Teheranie, gdzie gospodarze pokonali Chiny 1:0 w meczu eliminacji mistrzostw świata. Po spotkaniu więcej niż o wyniku mówi się jednak o tym, co działo się na trybunach, gdzie pojawiło się aż 100 tysięcy ludzi! Należy jednak dodać, że tylko mężczyzn – kobiety mają zakaz wstępu na irańskie stadiony”.


Informację o meczu podały nawet polskie media, zaciekawione oczywiście skalą zainteresowania, niestety nie wspominając o tym, że kobiety mają w tym zakresie takich samych praw jak mężczyźni.  Pamiętajmy o tym choćby my, gdy zwrócimy uwagę na tę informację.

Iranki od lat mają nie tylko zakaz wstępu na stadiony, nie mogą również oglądać meczów w miejscach publicznych w towarzystwie mężczyzn. W ten sposób ajatollahowie dbają o cnotę Iranek i we własnym przekonaniu „chronią” je przed nie zawsze miłym towarzystwem mężczyzn, którzy – jak wiadomo – nie są w stanie powstrzymać emocji (i języka) podczas zaciętych pojedynków sportowych. Transmisje meczów mają kilkusekundowe opóźnienie, na wypadek gdyby jakaś kobieta przypadkiem znalazła się w oku kamery, żeby mieć pewność, że taki obrazek nie ukaże się na ekranach telewizorów. A mógłby: Iranki kochają piłkę nożną, a także siatkówkę, i zdarza się, że kupują bilety na czarnym rynku, a nawet specjalnie ucharakteryzowane wchodzą na stadiony, korzystając z męskich dowodów tożsamości. Tylko w ten sposób mogą próbować zobaczyć rozgrywkę na żywo, wiele przy tym ryzykując, bo złapanie grozi nawet aresztowaniem.

Iranki walczą o prawo wstępu na stadiony, ale na razie ich zabiegi na nic się zdają. Ajatollahowie najlepiej wiedzą, co dla kobiet jest dobre i godne, a na pewno nie jest takim oglądanie meczu w towarzystwie mężczyzn, gdyż jak wiadomo, piłka to męska rzecz. Do tego stopnia, że na stadionie nie może zabraknąć również najważniejszych mężczyzn w Iranie – na wspomnianym meczu z Chinami na stadionie Azadi mnie właśnie to zdjęcie spodobało się najbardziej. Dwa ogromniaste portrety na honorowym miejscu nad trybunami. Chomeini z ponura miną, Chamenei z lekkim uśmiechem, a pomiędzy wielkimi portretami przywódców tłoczy kilkudziesięciu mężczyzn, każdy chce mieć jak najlepszy widok na murawę stadionu. Na szczęście żaden kibic nie zasłania najwyższym przywódcom śledzenia tego, co dzieje się na boisku…

Należy również z zadowoleniem odnotować, że siedzącym na dachach czy słupach oświetleniowych mężczyznom nic się nie stało (a przynajmniej nie dotarły do nas informacje o żadnych wypadkach). Duchowa opieka ajatollahów wystarczyła. Tym razem.