Adwokat Hamasu
Stanley Cohen mógłby być bohaterem filmu sensacyjnego i co najmniej pół tuzina powieści, których tłem są Hamas, Hezbollah czy Al-Kaida. Tyle że Stanley Cohen nie jest postacią fikcyjną, lecz adwokatem z długą listą klientów, wśród których są wspomniane organizacje. Plus „drobny” szczegół: pochodzi z ortodoksyjnej żydowskiej rodziny z Nowego Jorku i właśnie trafia za kratki za unikanie płacenia podatków.
Tym razem zacznę od końca. 6 stycznia Cohen idzie do więzienia, by spędzić tam 18 miesięcy. To kara za uchylanie się od płacenia podatków od 3 mln dochodów. Przez lata miał przynosić do banku gotówkę i nie rozliczać się z fiskusem. Sam Cohen uważa sprawę za polityczną i twierdzi, że gdyby bronił harcerzy, to pewnie nie miałby takich kłopotów.
Jedno jest pewne: jego klienci na pewno nie byli harcerzami. Na stronie internetowej Cohen wymienia 50 najważniejszych spraw, którymi się zajmował. Listę otwiera sprawa Abu Marzuka z 1995 r., później jednego z liderów politycznego skrzydła Hamasu. Izrael domagał się jego ekstradycji, ostatecznie Marzuk wylądował w Jordanii, a dziś mieszka w Egipcie. Sam Cohen nazywa go „przyjacielem”. Od tego czasu również zajmuje się sprawami osób i organizacji powiązanych z Hamasem i będących na celowniku amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości.
Na stronie internetowej Cohena wymieniono ponad 60 najważniejszych spraw, w których występował. Oprócz tych dotyczących bezdomnych w Nowym Jorku i pomocy prawnej dla anarchistów Cohen przyznaje, że doradzał rządom Jemenu, Arabii Saudyjskiej, a także biznesowi i różnym organizacjom w Palestynie, Egipcie, Syrii, Katarze, Libanie i Turcji pod względem amerykańskiego prawa, w tym dotyczącego bezpieczeństwa i zwalczania terroryzmu.
Cohen oprócz Hamasu pracował również dla Hezbollahu, a jednym z jego ostatnich klientów był Sulajman Abu Ghaith, zięć bin Ladena, którego kilka miesięcy temu amerykański sąd skazał na dożywocie za terroryzm. Ghaith był rzecznikiem Al-Kaidy po zamachach 11 września. Na jednym z ujawnionych przez władze nagrań miał niedługo po zamachach zapowiadać, że „burza samolotów nie ustanie”. Cohen o swoim kliencie miał jednak jak najlepsze zdanie. Miał nawet przyznać, że bardzo go lubi jako osobę, lubi też jego rodzinę i nie może znieść, że media opisują go jako żądnego zemsty. Tymczasem Cohen uważa, że Ghaith jest po prostu „kreatywnym, bystrym, charyzmatycznym i dynamicznym facetem, który nie chce skończyć jak jeleń w świetle reflektorów”.
Potem było tylko ciekawiej. Cohen, przypomnijmy: Żyd, anarchista, obrońca Hamasu, został negocjatorem (z przyzwoleniem amerykańskiego rządu i służb) uwolnienia Petera Kassiga z rąk Państwa Islamskiego. Wykorzystując swoje kontakty na Bliskim Wschodzie, Cohen pojechał z misją do Kuwejtu oraz Jordanii (tę pasjonującą historię szczegółowo opisuje „The Guardian”). Plan zakładał, że uda się uwolnić Kassiga przy pomocy jednego z najbardziej znanych muzułmańskich uczonych – Abu Mohammeda Maqdisiego. Jest on nauczycielem wpływowego imama Turkiego Binali, jedynego człowieka, który ma ponoć moc zatrzymania egzekucji w Państwie Islamskim. Cohenowi udało się spotkać z Maqdisim (podobno zrobiło na nim wrażenie, że rozmawia z obrońcą zięcia bin Ladena), ale wszelkie plany pokrzyżowało aresztowanie kleryka przez jordańskie władze za podżeganie do terroryzmu. Kassiga zamordowano kilkanaście dni później.
Podobno przygotowując się do odsiadki, Cohen w swoim biurze i jednocześnie domu w Lower East Side na Manhattanie sączył białe wino i słuchał piosenek Judy Garland. Ot, 63-letni romantyk…
Cohen wraz z utratą wolności stracił też licencję adwokacką. Będzie ją mógł odzyskać po wyjściu z więzienia. Jest bardziej niż pewne, że klientów mu nie zabraknie.
Komentarze
Z ciekawosci zapytam, jaki jest zwiazek nieuczciwosci podatkowych prawnika ze sprawami, w ktorych wystepowal? Tak sie jakos sklada ze w panstwie prawa oskarzeni maja prawo do do sprawiedliwego procesu prawnego a to uwzglednia posiadanie wsparcia ze strony prawnika i wszelkich dostepnych mechanizmow prawnych.
Pisze Pani:
„Cohen przyznaje, że doradzał rządom Jemenu, Arabii Saudyjskiej, a także biznesowi i różnym organizacjom w Palestynie, Egipcie, Syrii, Katarze, Libanie i Turcji pod względem amerykańskiego prawa, w tym dotyczącego bezpieczeństwa i zwalczania terroryzmu.”
Rozumiem, ze ta lista panstw o watpliwej reputacji pod wzgledem przestrzegania praw czlowieka ma dykredytowac bohatera Pani artykulu. Nie wiem czy Pani zauwaza, iz wiekszosc tych krajow to sojusznicy Zachodu lub tez do niedawna takimi byli. Jaki z tego mozna wyciagnac wniosek?
Pozdrawiam
@vendermerwe Jest takie angielskie słowo „integrity”, brak nam właściwego polskiego odpowiednika, bo to nie to samo co człowiek uczciwy. Czy nieuczciwość na jednym polu rzuca światło na inne cechy danego człowieka? Dlaczego interesujemy się życiem prywatnym polityków i potępiamy wykorzystywanie bogactwa i pozycji dla osiągania korzyści seksualnych? Dlaczego interesujące było wyciągnięcie z książki pani Clinton opisu jej rozbawienia, kiedy przy pomocy triku prawnego uwolniła od kary pedofila? Dlaczego osadzanie w więzieniu wielkich bossów amerykańskich mafii za unikanie płacenia podatków trafiało na łamy prasy częściej niż sprawy osób unikających podatków, ale nie będących bossami mafii? Doprawdy trudno zgadnąć.
@ Koraszewski,
Zgoda, ze najlepiej byloby zyc w swiecie ludzi prawych ( integrity). Tak nie jest, zyjemy w swiecie odcieni miedzy ” biela a czernia”. W zwiazku z tym dyskredytowanie jednych czynow, czynami innymi trudno nazwac rzecza chwalebna – w Polsce popularnosc uzyskalo slowo „manipulacja”.
W mediach czy polityce ( choc rozciaga sie to na wiele sfer naszego zycia) przyjal sie pewien nieuczciwy „trick”, polegajacy na tym, ze o ludziach, krajach czy systemach, ktorych nie lubimy, pisze sie tylko i wylacznie zle; o darzonych sympatia – tylko dobrze. W moim odczuciu w te ramy wpisuje sie esej o prawniku Cohenie, gdzie wszelkie jego dzialania maja swiadcza na jego niekorzysc.
Pozdrawiam
Czy oczerniamy byłego prezydenta Izraela kiedy informujemy, że sędzia izraelskiego Sądu Najwyższego (Nb Arab) skazał go na karę więzienia za korupcję? Czy nie wystarczy powiedzieć, że pan X został skazany za korupcję? Złożony problem, jest takie powiedzenie: „gdy dwóch mówi to samo, to nie zawsze znaczy to samo”. Czy to połączenie jest tendencyjne? W pewnym sensie. Główni mafiozi byli nieuchwytni, zaledwie wydawali dyspozycje, a i tego nie udawało się udowodnić. Ich skazanie za przestępstwa inne niż mordy, gwałty i rabunki budziło zainteresowanie. Tendencyjne i niesłusznie łączone z ich poważniejszymi przestępstwami? Adwokaci rzadko są skazywani za współudział w przestępstwie, chociaż w wielu przypadkach są uzasadnione podejrzenia. Tak, to połączenie jest zasadnym tematem dyskusji, na ile nasze sympatie/antypatie mogą kierować naszymi ocenami. Te sympatie/antypatie rzeczywiście kierują naszymi ocenami, często słusznie, ale warto pamiętać również, o wynikających stąd zagrożeniach.
@Koraszewski
Taka informacja mogłaby być w niektórych kręgach traktowana jako oczernianie i to nie tylko byłego prezydenta. Sędzia Karra, bo tak brzmi jego nazwisko, jako sędzia syjonistycznego sądu najwyższego potraktowany mógłby być przez wielu Arabów jako zdrajca. I tak faktycznie jest, i to nie tylko z nim ale z izraelskimi Arabami w ogóle. Nierzadko traktowani są oni w ościennych krajach jak zdrajcy, sprzedawczyki, kolaboranci. A co do byłego prezydenta to nie wiem czy podawanie nieprawdziwej informacji o powodach, dla których został skazany można by było nazwać oczernianiem.
@ Koroszewski
Sadze, ze mieszamy dwie sprawy. Nie jest oczernianiem informacja o tym, ze ktos zostal skazany prawomocnym wyrokiem. Natomiast moja watpliwosc budzi laczenie tegoz wyroku sadowego z innymi dzialaniami osoby opisywanej. Nalezy zapytac, czy czyn naganny w jakikolwiek sposob uniewaznia lub umniejsza czyn dobry osoby opisywanej? Tym bardziej jesli miedzy oboma nie ma zadnego zwiazku.
Pozdrawiam
Nie rozumiem co pani Sheli próbowała nam powiedzieć pisząc o „syjonistycznym sądzie”. Istnieje takie państwo, które nosi nazwę Izrael, w tym państwie jest duża mniejszość arabska, przedstawiciele tej mniejszości zasiadają w parlamencie, są lekarzami, naukowcami, przedsiębiorcami, oficerami w armii sędziami (z przedstawicielem w izraelskim Sądzie Najwyższym włącznie). Jeśli idzie o ocenę czy są „zdrajcami” to kwestę tą rozważała niedawno arabska kandydatka do Knessetu, Anett Haskjia: http://www.listyznaszegosadu.pl/dysydenci/nie-jestem-zdrajczynia
@vandermerve – Czy skazanie prawomocnym wyrokiem unieważnia jakiekolwiek pozytywne działania osoby skazanej? Nie zauważyłem w komentowanym artykule takiej sugestii.
@Koraszewski
Pani Sheli nie próbowała przemycić żadnych podtekstów. Dla pani Sheli przymiotnik „syjonistyczny” nie jest obraźliwy. Jest on taki dla Arabów, i tylko to chciała pani Sheli przekazać. Ponadto pani Sheli nie uważa izraelskich Arabów za zdrajców, Arabowie z sąsiednich krajów to robią. Anett Haskjia jest odważna, tym bardziej że startuje w drużynie Beneta. Pani Sheli szczerze jej kibicuje, ale głosować będzie na Sheli.
Dziękuję za wyjaśnienie, zwracam jednak uwagę, że przymiotnik „syjonistyczny” używany jest jako inwektywa również w polskich mediach i to tych poważnych (nie wspominając o licznych internautach).
Panie Koraszewski o jakich to arabskich oficerach mówi pan w armii izraelskiej w praktyce jeżeli można o takich mówić to o druzach oraz beduinach, którzy służą w armii izraelskiej a i tak niewielu z nich wychodzi wyżej poza stopień sierżanta jak tego którego wybrano na kozła ofiarnego po zabójstwie Corrie. Pisze pan o parlamentarzystach i jakimś tam sędzi Arabie w sądzie najwyższym. Dobrze pan wie, że oni w praktyce i tak nie odgrywają żadnej roli są tylko takimi murzynkami Bambo mających udowodnić że Izrael nie jest rasistowskim państwem. W praktyce jeżeli przyjrzymy się wszystkim prawom obowiązującym w tym państwie jest jasne, że jest to taki odpowiednik RPA z okresu apartheidu.
Koraszewski,
W linkowanym artykule zaciekawił mnie następujący akapit:
„Niemal wszyscy Arabowie izraelscy wolą żyć w Izraelu niż w państwie palestyńskim, ale tylko 30 procent głosuje na partie arabskie w wyborach do Knessetu. Wyborcy arabsko-izraelscy stracili wszelką wiarę w arabskich posłów do Knessetu, którzy nie reprezentują ich interesów (kiedy ostatni raz arabski poseł do Knessetu popierał projekt ustawy chroniącej kobiety arabskie, które próbują uciec od swoich bijących mężów, lub podjął sprawę praw małych dziewczynek-panien młodych?!).”
Naprawdę tylko 30% Arabów głosuje na partie arabskie? Czy pozostali nie głosują w ogóle, czy też może głosują na partie żydowskie/rosyjskie etc.?
Wielu głosuje na partie krajowe, a więc nie te religijne, ale frekwencja jest stosunkowo niska. Druzowie na ogół nie mają cienia zaufania do partii arabskich, arabscy chrześcijanie stronią oczywiście od partii islamistycznych. Jednym słowem duży cyrk i trudno się w tym połapać, w szczególności, że arabska klasa średnia nie afiszuje się ze swoimi sympatiami partyjnymi (arabski lekarz, inżynier, przedsiębiorca woli głośno nie mówić i nie opowiada ani czy głosował, ani jak głosował).
Na sąsiednim blogu pan Mielonka napisał:
„ponad 90% polskich „oficerów” zabitych w Katyniu to byli zawodowi przestępcy kryminalni z sanacyjnej „granatowej” policji i wojska, w tym szczególnie z pewnej paramilitarnej organizacji przestępczej czyli tzw. Korpusu Ochrony Pogranicza, zawodowi bandyci odpowiedzialni za pacyfikację ukraińskich wsi i inne przestępstwa kryminalne. ”
Bezkarność ośmiela.
@saurom – Kiedy człowiek ma zerową orientację to zasadniej jest pytać niż oświadczać, bo człowiek dobrowolnie robi z siebie kompletnego idiotę. A nie ma powodu. Podaję jeden przykład. dowódcą jednaj z najważniejszych jednostek armii izraelskiej, brygady Golani, jest Druzem w stopniu pułkownika: Col. Rasan Alian comes from a Druze family of four brothers, all dedicated to IDF service • He is the second-ever Druze officer to achieve the rank of infantry brigade commander • IDF makes new internal appointments, pending defense minister’s approval.
Oficerów Arabów-chrześcijan jest sporo, muzułmanów jak na lekarsto, ale i to zaczyna się zmieniać.
…jeśli chodzi o Cohena w każdej nacji znajdzie się paru świrów, dlaczego u Żydów ma być inaczej.
Co z tym słynnym PRAWEM DO OBRONY?
Może jest zastrzeżone jedynie dla obywateli amerykańskich?
A pan Cohen doradzając, jak je stosować wobec INNYCH, był zbyt dobry i trzeba go było ukarać? Psuł koncepcję. przeszkadzał w egzekwowaniu/ egzekucji?
Sprzeciwiał się ŻYWOTNYM INTERESOM USA?
51 komentarzy w tym 33 jednego trolla. Gdzie jest moderator i jakie są zasady moderowania?
@Koraszewski,
…to i tak nic nie pomorze nawet jak ona go zbanuje, zmieni nick na jakiś tam (któryś tam raz 8 albo 9 w polityce ) i pisze swoje wypociny dalej.
Masz dwa wyjścia:
1. ….nie odpowiadasz mu i nie reagujesz na jego głupowate wpisy .
2. …. albo tolerujesz go na blogu :), wiem jest ciężko 🙂
Ja na miejscu gospodyni bym te wszystkie jego wpisy bez czytania wyrzucił na śmietnik, dopiero to by zabolało. Z drugiej strony i tak pozostaną pacynki, bo k.a.g.a.n to zawodnik klasy najcięższej i z pewnością pacynek używa.
Nie uważacie Panowie, że dzisiejszy zamach w Paryżu, w tym egzekucja na policjancie, to całkiem nowa jakość?
@zz
Z podobnymi sytuacjami Izrael żyje od wielu lat, a przecież Izrael od wielu lat ostrzegał Europe, dziwi Ciebie to. Ale jak sam wiesz europejczycy są talko dobrze w pouczaniu Izraela.
Motyl,
Jak sobie patrzyłem na film, na którym zamachowiec z zimną krwią dobija policjanta, to sobie tak pomyślałem, jak wyglądałby Paryż, w którym w każdym sklepie byłby ochroniarz zaglądający do torebek klientów. A potem zastanowiłem się, czy jak tak dalej pójdzie, to Francja wciąż tak chętnie dofinansowywać będzie „biednych uchodźców” w Gazie. Pożyjemy, zobaczymy. Wydaj mi się jednak, że dzisiejszy zamach nie pozostanie bez echa we francuskiej polityce.
„Nie uważacie Panowie, że dzisiejszy zamach w Paryżu, w tym egzekucja na policjancie, to całkiem nowa jakość?”
Ja mysle, ze wladze francuskie powinny przystapic do Procesu Pokojowego z tymi gostkami, co to sie poczuli urazeni karykaturami Mahometa.
Na poczatek, w ramach Procesu Pokojowego, powinni walecznym szachidom oddac polowe Paryza i dajmy na to cala Burgundie. Najwazniejsze to postrzymac spirale przemocy. W ramach Procesu Pokojowego Francuzi powinni calkowicie wysiedlic samych siebie z muzulmanskich dzielnic Paryza i Lyonu. Walecznych Szachidow powinni traktowac tak, jak na to Szachidzi zasluguja – to jest z rewerencja nalezna wysokim dygnitarzom.
A tak bardziej serio – nie pomoglo Fanzuzom nawet to, ze dopiero co glosowali w Radzie Bezpieczenstwa za likwidacja Izraela. Nie ma wdziecznosci na tym swiecie…
„Jak sobie patrzyłem na film, na którym zamachowiec z zimną krwią dobija policjanta, to sobie tak pomyślałem, jak wyglądałby Paryż, w którym w każdym sklepie byłby ochroniarz zaglądający do torebek klientów.”
Nie ma wdziecznosci na tym swiecie.
Francuzi oddali Algerie (co zreszta spowodowalo masowa ucieczke praktycznie wszystkich katolikow i wszystkich Zydow, poltora miliona uciekinierom ucieklo z Algerii przed Religia Pokoju).
Francuzi uczciwie probowali wbic Zydom noz w plecy za kare, ze Zydzi nie dali sie Ostatecznie Rozwiazac podczas Wojny Szesciodniowej (scigacze z Cherbourga, zlodziejskie „embargo” na samoloty Mirage juz zaplacone przez Izrael). Frowno z tego wbijania noza w plecy wyszlo – ale intencja sie liczy.
Dopiero co Francuzi glosowali w Radzie Bezpieczenstwa za likwidacja Izraela.
A Waleczni Szachidzi i tak Francuzow nie kochaja…
@zz
Internauci w panskim kraju juz wiedza, kto jest winien. I komu naleza sie oklaski:
..
„Czemu my, katolicy, jesteśmy tak łagodni dla Nergalow czy Urbanów? Bierzmy tamtym wzorem sprawy w swoje ręce. Gdy wzywałem do zabijania ludzi z Gwiazdy z Czerskiej, to się śmiali. A kto miał rację??
..
Żeby tylko do Warszawy na Czerską nie przyjechali…
..
Al-Queida ma bazy w płn Izraelu (tak!). Izrael również sprzeciwia się atakom na ISIS w Iraku. Tajemnicze „niezidentyfikowane samoloty” zaopatrują ISIS w Iraku. Radary Turcji czy USA „niedowidzą” ?”
Komentarze z portalu „sPolityce”.
Ty – ułomny azjata – a nie wysadziłbyś się gdzieś na polu?