Trzej kolejni zakładnicy uwolnieni. Hamas zmienia dotychczasowy scenariusz

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj

Jarden Bibas, Ofer Kalderon i Keith Siegel są już w Izraelu. Ich uwolnienie przebiegło nieco inaczej niż poprzednie.

W 484. dniu niewoli Jarden Bibas (35 lat) i Ofer Kalderon (54 lata) zostali przekazani w ręce pracowników Czerwonego Krzyża w Chan Junis na południu Strefy Gazy. Do tej pory utrwalił się taki scenariusz: była zaimprowizowana „scena” z banerem i antyizraelskimi hasłami, „dyplomy” uwolnienia, pozdrawianie tłumu. Tym razem nie pozwolono w operacji uczestniczyć cywilom, widać było tylko uzbrojonych mężczyzn. Keitha Siegela przekazano w porcie Gaza. Co ciekawe, jak podała Al-Dżazira, był na miejscu jeden z hamasowskich dowódców Haitham Khuwadżari, szef Brygady Al-Szati. Jeśli informacja się potwierdzi, byłaby to wpadka izraelskich służb – armia w grudniu 2023 r. ogłosiła, że zginął w ataku z powietrza. Albo Khuwadżari ma więcej niż jedno życie, albo to nie był Khuwadżari.

Hamas nieco spuścił z tonu po czwartkowych wydarzeniach, kiedy podczas uwalniania Arbel Jehud i Gadiego Mosesa omalże nie doszło do linczu. Wszystko przebiegło chaotycznie, tłum nacierał na dwóch zamachowców, padały wyzwiska pod ich adresem. Izraelski premier zaapelował do negocjatorów, by do podobnych scen już nie dochodziło. Wygląda na to, że podziałało.

Mimo że dla wielu Izraelczyków, zwłaszcza rodzin uwolnionych, to jeden z najszczęśliwszych dni w życiu, wszystkich czeka dość długi etap rehabilitacji. Także społeczeństwo. Radość na pl. Zakładników czy w drodze do bazy w Re’im, gdzie wożeni są porwani, przeplata się z niepokojem i goryczą.

Kilka miesięcy temu widziałam w kibucu Nir Oz dom rodziny Bibasów, a raczej to, co z niego zostało. Nie różnił się zasadniczo od okolicznych parterowych chat: osmolone ściany, jakieś sprzęty lub ich szczątki wywleczone na zewnątrz. To nie jest miejsce, które nadal można nazwać domem, a już na pewno nie da się tak po prostu tu wrócić. Cały kibuc to ziejąca rana, większość lokali zostało spalonych lub poważnie uszkodzonych. Porwano stąd lub zabito 117 osób spośród 400 mieszkańców. Rodzina Bibasów była jedną z wielu, które wiodły tu spokojne życie. Doskonałe miejsce do wychowywania dzieci: dziewięciomiesięczny Kfir i czteroletni Ariel mieli tu wszystko, czego potrzebują. Do 7 października.

Byłam w przedszkolu, do którego chodził Ariel, wciąż jest tam jego półeczka na rzeczy, nawet zabawki, którymi się bawił, krzesełka. Tyle że wszystko, podobnie jak domy w Nir Oz, pokrywa sadza. 7 października przedszkole zostało podpalone specjalnymi bombami cieplnymi. Tego dnia nie było w nim dzieci; była przecież sobota, zresztą święto, wcześnie rano, wszyscy spali w domach. Bibasowie zostali porwani. Zdjęcie przerażonej Sziri trzymającej na rękach dwóch rudowłosych chłopców stało się jednym z symboli tragedii.

Rodzina Bibasów walczyła o ich powrót, nikt nie wierzył w informacje Hamasu, że Sziri z dziećmi zginęła w 2023 r. Izrael tego nie potwierdził, ale przyznał, że jest „głęboko zaniepokojony” ich losem. Jedna z zakładniczek była świadkiem, jak Hamas zmuszał Jardena do wystąpienia w nagraniu, w którym informowano go o śmierci żony i dzieci, a on obwinił o to Netanjahu. Izraelska armia uznała, że to „terror psychiczny”, ale niepokój pozostał. Uwolnienie dziś Jardena w pierwszej kolejności, a nie jego żony i dzieci, tylko ten niepokój podsyca. Albo jest elementem psychologicznego terroru. Sziri i dzieci są na liście 33 zakładników do uwolnienia w pierwszej turze, czyli w ciągu 42 dni od podpisania porozumienia. W ciągu najbliższego miesiąca dowiemy się, czy żyją.

Mający izraelsko-francuskie obywatelstwo Ofer Kalderon też został porwany z Nir Oz – razem z nastoletnimi dziećmi Erezem i Sahar, które uwolniono w listopadzie 2023 r. Żona Keitha Seigela Aviva wyswobodziła się w czasie wymiany w 2023 r. (oboje zostali porwani z Kfar Azza). Siegel ma też amerykańskie obywatelstwo, więc zapewne o nim mówił Steven Witkoff, zapowiadając w czwartek błędnie, że amerykański obywatel dostanie uwolniony „jutro”. W piątek nie uwolniono nikogo.

Piszemy o tym, co ważne i ciekawe

Zamęczyć, żeby przyłączyć

O trzech latach wojny w Ukrainie i o ryzykach dla Polski opowiada Michał Fiszer, major rezerwy, analityk wojskowy, autor niezwykłej codziennej kroniki wojennej w serwisie polityka.pl

Juliusz Ćwieluch

Spośród 33-osobowej grupy na wolność czeka 20 (uwolniono 13 i pięcioro Tajów poza porozumieniem), z których żyje 12. Izrael potwierdził, że osiem osób z tej grupy nie żyje. W sumie do uwolnienia pozostaje 79, z których żyje ponad 50.

Izrael uwalnia w zamian palestyńskich więźniów. Dziś wyjdzie na wolność 183, w tym 111 osób aresztowanych w Gazie po 7 października, choć bez związku z toczącą się wojną. Czerwony Krzyż zaprotestował, bo uwolnieni z Kecijot mieli na sobie kajdanki i bransoletki z napisem „Wieczność nie zapomina” (NILI, co jest biblijnym wersem i akronimem specjalnej grupy powołanej do ścigania odpowiedzialnych za 7 października). Na zdjęciach i nagraniach z soboty widać więźniów w Beitunii pod Ramallah przywiezionych przez Czerwony Krzyż z więzienia Ofer. Nie mają kajdanek, skandujący tłum ich wita, rzuca im na szyje palestyńskie flagi i nosi na ramionach.

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj