Purimszpil na Kapitolu
Miejsca na galerii dla widowni i zwolnione przez deputowanych, którzy nie zamierzają wysłuchiwać przemówienia Netanjahu ws. Iranu, rozchodzą się jak ciepłe placki ziemniaczane – żartuje się w Waszyngtonie. Może o tej porze właściwsze byłoby porównanie z „uszami Hamana”, bo za chwilę Purim, a nie Chanuka. Jedno jest pewne: zaledwie na godziny przed przemówieniem premiera Izraela przed połączonymi izbami amerykańskiego Kongresu niewielu jest do śmiechu.
Dziś finał trwającej od wielu tygodni kampanii przede wszystkim w Izraelu, która sprowadzała się do jednego: Czy premier Netanjahu powinien wystąpić przed Kongresem? W Izraelu nie ma chyba nikogo, kto na tak postawione pytanie odpowiedziałby zachowawczo: „Nie wiem”.
Zwłaszcza teraz, kiedy emocje izraelskiej kampanii wyborczej rozpalone są niemal do czerwoności, kiedy w sondażach Netanjahu i jego główny rywal – Izaak Herzog – właściwie remisują. Wystąpienie Netanjahu, odrzuciwszy wszelkie racje geopolityczne, może przełożyć się na konkretne wyniki wyborcze, bo o to teraz gra urzędujący premier.
Nie dziwią więc głosy ze strony Herzoga, Shelly Jakimowicz, Jaira Lapida czy Cipi Livni, którzy od tygodni zniechęcali Netanjahu do podróży na Kapitol. Herzog podobnie jak Netanjahu uważa, że celem powinno być powstrzymanie Iranu przed możliwością wyprodukowania broni atomowej, chce jednak, by odbywało się to innymi metodami, czyli twardym dialogiem i negocjacjami, a nie przemówieniami, które rujnują relacje z Białym Domem. Przy czym nie jest wcale pewne, że troska o te relacje nie byłaby tak silna, gdyby nie to, że wszyscy startują w tych samych wyborach. Trzymając się purimowej symboliki – ot wspólna maskarada, w której każdy może być Esterą i w której wszyscy zakołaczemy ra’aszanem, gdy usłyszymy: Haman/Iran.
Przed kilkoma dniami najgłośniejsze „nie” wybrzmiało ze strony ponad 180 byłych szefów służb, którzy na zwołanej konferencji prasowej podkreślali, że premier Netanjahu powinien wycofać się, dopóki nie jest za późno. Ich zdaniem nie można dłużej ukrywać rozłamu z Amerykanami, bo Iran nie zaprzestanie prac nad wzbogacaniem uranu, a koszty pogorszenia stosunków z USA może być kosztowniejsze, co widzą światowi liderzy, Izraelczycy i sam Iran. Jeden z izraelskich emerytowanych generałów, były dowódca samego Netajahu, którego uczył nawigować, stwierdził nawet, że tym razem premier nawiguje źle: „Cel jest w Teheranie, nie w Waszyngtonie”.
Według prominentnych oficerów izraelskich służb liderzy powinni rozmawiać w zaciszach gabinetów, a nie publicznie. „Zamiast działać ręka w rękę z Obamą, próbuje się mu wsadzić palec w oko” – mówili obrazowo. Takie zachowanie ma zranić nie tylko prezydenta USA, ale także tych Amerykanów, którzy popierają Izrael, ale są przede wszystkim Amerykanami. Co więcej, gdy świat przekona się, że Iran wystrychnął go na dudka, Izrael będzie potrzebować Amerykanów. Przemówienie Netanjahu osłabia relacje z Ameryką, które trudno będzie odbudować.
Reakcja Likudu była natychmiastowa i ostra: To odkurzona wersja niektórych generałów – lewicowców, którzy obiecali pokój w Oslo, poparli rozdział państw, wsparli „Inicjatywę Arabskiego Pokoju”, która opierała się na podziale Jerozolimy i wspierała wycofanie z Judei, Samarii, Wzgórz Golan. Oskarżono ich także o bycie wysłannikami Lewicy, której kampania jest finansowana przez miliony dolarów płynące z zagranicznej lewicy do Izraela.
Tymczasem wielu Izraelczyków widzi w Netanjahu męża opatrznościowego. Kiedy na dzień przed wyjazdem Netanjahu idzie pod Ścianę Płaczu i mówi, że jego celem jako premiera jest troska o bezpieczeństwo Izraela, mówi przecież w imieniu ich wszystkich Izraelczyków.
W izraelskiej prasie nie brak opinii, że to nie tylko powinność, ale wręcz obowiązek premiera (bo jeśli nie on, to kto), by ostrzegać, przypominać, lobbować w sprawie zatrzymania irańskiego planu nuklearnego. Pogorszenie stosunków z Ameryką? Spokojnie, wrócą do normy, jak to już kilkanaście razy w przeszłości bywało. Bojkot części kongresmenów wystąpienia Netanjahu? Przecież i tak nie uronią ani słowa premiera, które będzie transmitowane. Nawet Liberman, choć przez zęby, uważa, że kiedy premier wsiada na pokład samolotu lecącego do USA, wszyscy powinni go wspierać – bez względu na polityczne animozje.
W końcu chodzi o to, by Netanjahu niczym Estera uratował wszystkich Żydów przed paskudnym Hamanem. A przynajmniej o to, byśmy dobrze się bawili podczas tegorocznego Purimszpilu.
Polecam Państwu ciekawy tekst Łukasza Wójcika na temat relacji Ameryki z Izraelem.
Komentarze
Zabawne……
Izrael jako państwo WYZNANIOWE, ma prawo do broni atomowej.
Iran jako państwo wyznaniowe, nie ma?
A to z jakiej przyczyny?
Widzimisię?
100% racji, Wiesiek!
Widzę na tym blogu ze strony jej Gospodyni głównie obronę każdej decyzji państwa Izrael i niechęć do cienia jakiejkolwiek krytyki pod jego adresem, natomiast krytykę państwa i społeczeństwa polskiego dosłownie za wszystko. Czy Pani Zagner napisała na swym blogu coś pozytywnego o Polsce?
@Agnieszka Zagner
„A przynajmniej o to, byśmy dobrze się bawili podczas tegorocznego Purimszpilu.”
Potomkowie ludzi, ktorzy swietnie sie bawili na karuzelach i hustawkach pod murem likwidowanego warszawskiego getta, potomkowie ludzi, ktorzy z satysfakcja komentowali orgie masowego mordowania slowami „Alez sie te Zydki smaza”, „pluskwy sie pala” – na pewno bawiliby sie rownie swietnie, gdyby Iran walnal jadrowymi glowicami w Tel-Awiw, Hajfe i Eilat.
Atomowa Treblinke-bis, ponowna i ostateczna zaglade Zydow – na pewno potraktowaliby jako cos nie tylko pozytywnego – ale i szalenie smiesznego.
Purimszpil.
Jest tylko jeden problem: Tym razem stosunek sil jest ciut inny niz w epoce piecow – ktora byla tazke epoka przejmowania „menia pozydowskiego”.
„… Łapali skrawki w powietrzu
Jadący na karuzeli.
Rozwiewał suknie dziewczynom
Ten wiatr od domów płonących,
Śmiały się tłumy wesołe
W czas pięknej warszawskiej niedzieli.”
Tym razem nie zanosi sie na rownie wesolutki „purimszpil”.
E K O N O M I A wciąż na indeksie?
@Agnieszka Zagner
… zasluguje na to, aby po raz kolejny pogratulowac jej komentatorow, ze szczegolnym uwzglednieniem „leonida” vel k-a-g-a-n-a. Tym razem „leonid” vel „k-a-g-a-n” wypowiada sie na temat Polaka-noblisty:
„e cytujesz wiersz piszącego po polsku Litwina, kolaboranta faszystowskiego,”
Nasadzilo to-to kolejny klocek
„więc państwo to nie ma już dziś liczących się szans przetrwania.”
Tygodnik „Polityka” zapowiada, ze juz-juz, lada moment koniec nastapi dla zlych i niedobrych Zydow w Izraelu (wypedzonych wczesniej z Polski i z krajow arabskich wlasnie do IZraela) – od przynajmniej ok piecdziesieciu lat. Juw w maju 67-go wiadomo bylo, ze lada moment potezna piesc arabskich armii, wspomagana potega Ukladu Warszawskiego, zmiecie smieszne zydowskie panstewko z powierzchni ziemi.
” Tak to Żydzi zmarnowali ten olbrzymi kredyt zaufania, dany im przez praktycznie cała ludzkość w roku 1945. ”
Polacy to zwlaszcza w Kielcach dawali ten „kredyt zaufania”. I podczas „akcji kolejowej”, kiedy tyle zydowskiej krwi wsiaklo w tory i podklady.
Moim zdaniem Satanyahoo, jako zbrodniarz wojenny nie powinien mieć wjazdu do USA w ogóle, nie wspominając nawet o kongresie, chociaż – jak powiadają – podobny cieszy się podobnymi… Jedynym krajem zachodnim, który mógłby go do siebie wpuścić jest Holandia, lecz tylko do Hagi. Wypuścić już go nie powinien, gdyż niżej dożywocia osądzony nie mógłby przecież zostać.
Wszyscy wiedzą, że nie chodzi o żaden irański program nuklearny, tylko o naturalne mordercze skłonności oraz budowę żydowskiego imperium, znacznie podgonioną ostatnio za sprawą terrorystycznych kreatur ISIS, otwarcie wspieranych przez Izrael, USA (które dokonywały niedawno zrzutów broni oraz amunicji w Iraku i pech chciał, że im wiatr to wszystko poziewał na pozycje ISIS, tak jak broń zrzucaną Powstańcom Warszawskim zwiewało „przypadkiem” w ręce Niemców), Arabię Saudyjską, Katar, w którym żaden sportowiec z cywilizowanego świata nigdy nie powinien wystąpić, Turcję – a materiałów na ten temat jest dostępnych w sieci więcej niż multum, książek już napisano dziesiątki. Polskie media, to znaczy media w Polsce są oczywiście głuche i ślepe, z Polityką włącznie, nawet te, które być może i chciałyby choć rąbka tajemnicy uchylić mają widać zakaz obiektywnych relacji, tak jak w kwestii żydowskiego puczu na Ukrainie oraz gigantycznej kampanii podżegania do kolejnej wojny w Europie, w której co dnia szpicel na szpiclu wprost z siebie i z telewizora wyłazi, żeby polać tlący się jeszcze w Polsce ogień koszerną benzyną.
Do piątku bodajże trwa tradycyjne żydowskie świętowanie niegdysiejszego ogromnego ludobójstwa pt. Purim, które ma dzisiaj swoją pożywkę w krzyżowaniu tysięcy chrześcijan na Bliskim Wschodzie oraz obcinaniu im głów, chrześcijan mordowanych i wyganianych z domów przez nienawidzących ich żydów, jak zawsze, jeśli nie miecz, a rękę co nim włada zechcemy ukarać. Choć i ten miecz jest często żydowski jak donoszą media, ot, choćby sam dmuchany „kalif” morderca al-Baghdadi…
Mógłbym zapodać jakiś link na poparcie , ale wystarczy sobie wygooglować frazę „Israel supports ISIS”.
radziłów
Rasistowska RPA przetrwała długie lata: co najmniej od roku 1910, kiedy to formalnie utworzono brytyjskie dominium pod nazwą Związek Południowej Afryki aż do roku 1994 kiedy władze w owym związku, przemianowanym w roku 1961 na Republikę Południowej Afryki, przejął Afrykański Kongres Narodowy (ANC) Nelsona Mandeli, przy czym początki burskiej kolonizacji tego regionu sięgają aż do roku 1652, kiedy to Jan van Riebeeck z holenderskiej Kompanii Wschodnio-indyjskiej z garstką osadników założył Kapsztad. Tak więc historia rasistowskich (syjonistycznych) rządów w Izraelu to zaledwie nędzne najwyżej 67 lat w porównaniu do dobrze ponad 300 lat (dokładnie 342) rządów białych europejskich osadników na południu Afryki. Znaj proporcję, mocium panie (Aleksander Fredro „Zemsta” akt 1)!
Racja, Janusz – „Bibi” Milejkowski, jako znany zbrodniarz wojenny nie powinien mieć wjazdu do USA w ogóle, nie wspominając nawet o Kongresie, chociaż – jak powiadają – podobny cieszy się podobnymi… Jedynym krajem zachodnim, który mógłby go do siebie wpuścić jest więc Holandia, lecz tylko do Hagi. Wypuścić już go nie powinien, gdyż niżej dożywocia osądzony nie mógłby on (Bibi) przecież zostać. A to, że Izrael, a właściwie jego specsłużby stoją od dawna za praktycznie każdą bratobójczą walką pomiędzy Arabami (w tym więc i za tzw., na szczęście nieudaną, arabską wiosną), jest dziś już tylko tajemnicą poliszynela. Tak więc oczywiste jest, że prozachodnie reżymy takich państw Bliskiego Wschodu jak n.p. Egiptu, Jordanii, Kataru, Emiratów Arabskich czy też, last but not least, Arabii Saudyjskiej są od dawna kontrowane przez Mosad, podobnie jak niedawno powstała organizacja zwana „państwem islamskim”.
radziłów
„Biały” reżym w RPA miał jeszcze potężniejsza armię i gospodarkę niż Izrael, a musiał on skapitulować przed niezbyt licznymi, dość marnie uzbrojonymi i jeszcze gorzej dowodzonymi bojówkami Mandeli. Liczyło się tylko to, że te murzyńskie bojówki miały poparcie dziesiątków milionów mieszkańców tego regionu oraz za sobą opinię światową!
Dlaczego znikł mój wpis o tym, że jeśli Izrael chciałby użyć swej, nielegalnej zresztą, broni jądrowej, to tym samym podpisałby on wyrok śmierci nie tylko na siebie, ale także praktycznie na wszystkich Żydów z diaspory i o tym, że to nie przewaga militarna gwarantuje bezpieczeństwo, a tylko dobre stosunki z sąsiadami. Niestety, ale zaborcza, rasistowska polityka państwa Izrael zantagonizowała do niego praktycznie cały jego region Bliskiego Wschodu, tak więc państwo to nie ma już dziś liczących się szans przetrwania. Tak to Żydzi zmarnowali ten olbrzymi kredyt zaufania, dany im przez praktycznie cała ludzkość w roku 1945. Niestety, ale dzieje państwa Izrael potwierdzają, że Żydzi są często mądrzy jako jednostki, ale jako naród to się oni nie sprawdzają, dając, podobnie jak Niemcy w latach 1930tych, posłuch najgorszym z demagogów: w przypadku Niemców takich jak Adolf Hitler, a w przypadku Żydów, takim jak „Bibi” Milejkowski. A do czego prowadzi każdy naród takie zauroczenie w żądnym wojny psychopacie, to chyba nikomu tu nie muszę tłumaczyć…
Pani Agnieszko!
Nawet POLITYKA przyznaje, że „Premier Izraela de facto wezwał Amerykę do wojny z Iranem”, i że wielu obserwatorów do ostatnich chwil liczyło, że Benjamin („Bibi”) Netanjahu odwoła wystąpienie przed Kongresem, ale że nic z tego, że efektem tej wizyty jest najgłębszy kryzys między Waszyngtonem i Jerozolimą ostatnich dekad, kryzys, który może przecież doprowadzić do III wojny światowej.
Bibi przekonywał amerykańskich parlamentarzystów, że ich prezydent jest naiwniakiem, który dał się wciągnąć w rozmowy z zawodowymi kłamcami (Irańczykami), a umowa, która będzie ich wynikiem, to „zła” umowa, że doprowadzi ona Iran do bomby i zamieni Bliski Wschód w piekło.
Cytuję z artykułu Łukasza Wójcika: „Gdyby jednak na tym (wykorzystaniu swej wizyty w USA w celu wygrania wyborów w Izraelu) kończyła się szkodliwość wystąpienia izraelskiego premiera na Kapitolu, można by to uznać za gest moralnie naganny, a jednak politycznie genialny. Netanjahu zrobił jednak we wtorek jeszcze jeden krok: wezwał Amerykę do wojny w Iranem. Nie wprost, ale logika jego waszyngtońskiego wywodu jest nieubłagana. Netajnahu powiedział mianowicie, że negocjacje z Iranem to tragiczny błąd. Jakie są więc alternatywy? Tego już nie powiedział, co zresztą wytknął mu Biały Dom zaraz po wystąpieniu. Więc dopowiedzmy: alternatywa jest tylko jedna – brak rozmów. I wtedy możliwe są znów dwie opcje. Po pierwsze, zapominamy o Iranie: niech robią, co chcą. Tę opcję Netanjahu również wykluczył – jako fundamentalnie nieodpowiedzialną. Druga opcja to punktowy atak na irańskie instalacje nuklearne. I oto właśnie chodzi premierowi Izraela. Wojskowi eksperci wyśmiewają tę opcję – ośrodki nuklearne w Iranie są już dziś zbyt liczne i zbyt rozproszone, żeby atak izraelski czy nawet amerykański zniszczył cały irański program. Ale Netanjahu dobrze o tym wie. Wie również, że takie nieudane uderzenie z pewnością wywoła kontratak Iranu – oczywiście nie na Amerykę, tylko na Izrael. Wtedy Waszyngton będzie musiał już odpowiedzieć z całą siłą w obronie swojego sojusznika i w ten sposób zostanie wciągnięty w konflikt, przy którym inwazja na Irak z 2003 r. może okazać się mało znaczącą potyczką”. Dodam tylko, że taki konflikt stał by się najprawdopodobniej początkiem III Wojny Światowej, a więc najprawdopodobniej początkiem końca życia na naszej planecie. Oto do czego prowadzi syjonizm… 🙁
Chcącym mnie tu oskarżyć o tzw. antysemityzm przypominam, że brakuje poważnej definicji tego terminu, jako iż rzeczniczka Agencji Praw Podstawowych Unii Europejskiej (FRA – europa.eu/about-eu/agencies/regulatory_agencies_bodies/policy_agencies/fra/index_pl.htm) powiedziała niedawno temu izraelskiej agencji prasowej JTA, że agencja wycofała właśnie oficjalną definicję antysemityzmu. Obecnie FRA „nie ma żadnej definicji tego zjawiska” – przyznała rzeczniczka. Powodem tego kroku były liczne kontrowersje wokół tej definicji, która jako przykłady tzw. nowego antysemityzmu podawała bowiem m.in. negowanie prawa Izraela do istnienia oraz porównywania Izraela do III Rzeszy.
Rzeczniczka FRA podkreśliła, że robocza definicja antysemityzmu była dokładnie taką – roboczą. Agencja nigdy nie miała oficjalnej definicji oraz dodała, że agencja „nie potrzebuje definicji antysemityzmu, by badać to zjawisko”. Tak więc zarzucanie komukolwiek antysemityzmu na tym blogu, także przez jego Gospodynię, nie ma żadnych racjonalnych podstaw, albowiem każda niepochlebna opinia o Żydach czy Izraelu, każda, nawet najmniejsza krytyka postępowania Izraela czy też nawet pojedynczego Żyda uznawana jest przez syjonistów automatycznie za „antysemityzm”. Przypominam tu, że w roku 2005 Europejskie Centrum Monitorowania Rasizmu i Ksenofobii (poprzednik Agencji Praw Podstawowych) przyjęło ową roboczą definicję „antysemityzmu”. Była to jednak zbyt daleko idąca interpretacja, która „antysemityzmem” nazywała każdą krytykę izraelskiego reżimu i zakazywała porównań tego kraju do nazistowskich Niemiec. Zrównanie antysyjonizmu z „antysemityzmem” jest przecież celem wielu organizacji żydowskich i syjonistycznych „autorytetów” na całym świecie, aby tym sposobem ograniczyć a nawet uniemożliwić krytykę izraelskich działań np. względem okupowanej Palestyny. Jednak EuropejskaAgencja Praw Podstawowych usunęła niedawno ze swojej strony internetowej tą kontrowersyjną definicję na co natychmiast zareagowały organizacje żydowskie.
Więcej tu:
http://en.wikipedia.org/wiki/Fundamental_Rights_Agency
http://electronicintifada.net/content/israel-lobby-uses-discredited-anti-semitism-definition-muzzle-debate/11716
Thomas Jefferson uważał, że „ludzie, którzy niczego nie czytają, są nieoświeceni, ale jeszcze bardziej nieoświeceni są ci, którzy czytają tylko gazety”. Czasy się zmieniły i dziś gazety czytają tylko autorzy blogów, którzy opowiadają co przeczytali, tym którzy czytają tylko blogi, a i to z zamiarem skorzystania z okazji, żeby się załapać na możliwość opowiedzenia co czują.
Wpis na blogu rzadko jest informacją, blogi to kajety dorastających panienek płci obojga i dowolnego wieku, zaś komentarze pod opowieściami, co czują autorzy i autorki blogów po lekturze gazet, z natury rzeczy do żadnych dyskusji podobne być nie mogą, bo jakby powiedział Korczak – niby jak, czym?
Kipling w zabawnej rymowance powiadał, że dziennikarz odpowiada na pytania: co, kto, gdzie i kiedy? Zaczarowana dorożka postmodernistycznej narracji to nie jest pojazd, którego jakikolwiek woźnica ma aż tak wygórowane ambicje. Nic dziwnego, że nie można z lektury tego blogu dowiedzieć niczego poza przesłaniem, że autorka posiada swój obraz rzeczywistości. Data wskazuje, iż nie mogła nie wiedzieć o propozycji wspólnego wystąpienia przed amerykańskim Kongresem Netanjahu i Izaaka Herzoga i że propozycja ta została odrzucona. Tak więc na Kapitolu był Eli Wiesel, ale Izaak Herzog wybrał taktykę nieobecności. Izraelskie wybory, sądząc po treści wystąpienia izraelskiego premiera, to raczej sprawa mniej ważna niż kwestia przygotowania się do przyszłości w warunkach cokolwiek zachmurzonego horyzontu i ciekawe było nie tylko wystąpienie izraelskiego premiera na Kapitolu, to kto tam był i jak to wystąpienie było przyjęte, ale również pospieszna i bardzo obszerna odpowiedź prezydenta Baracka Obamy, który stwierdził, że w zasadzie z przemówieniem Netanjahu się zgadza, aczkolwiek jest przekonany, że umowa z Iranem dobrą jest. W kajeciku znajdujemy informację o Purim. Wiem, że coś takiego jest, ale nie bardzo wiem co to takiego. Chrześcijańskie, żydowskie, czy muzułmańskie rytuały religijne mało mnie interesują, ale rozumiem, że niektórzy odczuwają takie potrzeby. Tylko czemu mamy to nazywać dziennikarstwem? Chociaż, jeśli wrócimy myślą do słów Jeffersona – nihil sub sole novum.
Przyjecie Netanjahu pokazalo kto jest podzegaczem wojny. Amerykanie(tzn. tez amerykanscy Zydzi) stali przed Kapitolem z plaktami: Netanjahu go home! Netanjahu war criminal! itd.
Kopieli w wiwatujacej publice jak i medialnych fajerwerkow nie bylo. Anty-EU i Anty-Obama salwy premiera Izraela izoluja.
Bomby atomowe dzielą się na słuszne i niesłuszne.
Te niesłuszne w rękach wrogów, lub choćby przejawiających jakąkolwiek niezależność polityczną, są niebezpieczne dla porządku zaprowadzanego siłą na świecie.
Pakistańska bomba- choc islamska- jest do przyjęcia.
W końcu ma się sojusz z tym państwem…..
Problem w tym, że błyskawicznie może parę egzemplarzy zostać zakupionych przez Arabię Saudyjską, niszcząc równowagę regionalną tej części świata.
A Saudom fanatyzmu religijnego odmówić nie można……
Równowaga strachu została naruszona poprzez konwencjonalne działania zbrojne.
W którym momencie zostanie przywrócona?
„Kłamca”, „chuligan” – amerykańskie media ostro komentują wystąpienie izraelskiego premiera w Kongresie
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75477,17515185,_Klamca____chuligan____amerykanskie_media_ostro_komentuja.html#ixzz3TPuol3vj
JanuszZ
Dziwię się, że nikt z Palestyńczyków nie wystąpił o zatrzymanie „Bibiego” w USA do czasu jego procesu o zbrodnie wojenne.
Leonid
To rzeczywiście dziwne, szczególnie w kraju de facto faszystowskim, w którym na podstawie dekretu Patriot Act można aresztować każdego człowieka i wtrącić na całe lata go do klatki w Guantanamo tylko za sprawą pomówienia, a przecież rzeczywistych podstaw do oskarżenia Satanyahoo i skazania go na dożywotnie rozstrzelania nie brakuje.
Właściwie sami Amerykanie powinni wziąć go za dupę i dokonać obywatelskiego aresztowania lege artis, takiego, jakich wkrótce setki dokonają społeczeństwa świata, wyłapując internacjonalistycznych banksterów spieprzających w popłochu z kraju do kraju. Nawet jeśli uciekną – dajmy na to – ze szwajcarskiej meliny do Meksyku, to i tak znajdzie się pewnie ktoś, kto im młotkiem rozum do głowy wbije, niczym niegdyś Trockiemu.
JanuszZ
Znalazłem ciekawy wpis „Badziewiaka” na forum Wyborczej:
Izrael na przełomie 1999/2000 rozpoczął wielką przebudowę swojej gospodarki. Z centrum informatycznego, po wielkim informatycznym krachu, przekształcił się w wiodącego producentem broni i systemów z zakresu bezpieczeństwa. Izrael zasiliło blisko jeden milion Żydów którzy wyemigrowali z Rosji. Wielu z nich to naukowcy, inżynierowie i specjaliści w dziedzinach związanych właśnie z produkcja broni i systemami obronności. Tak ukształtowane, militarne państwo, łaknie konfliktu jak kania dżdżu. To właśnie żydowscy neokonserwatyści mieli wielki udział w sprokurowaniu napadu na Irak oraz Afganistan. Każdy konflikt to rzeka pieniędzy dla izraelskiego, militarnego państwa. Uważam, że ostatnie wydarzenia w Palestynie zostały także wywołane przez przemysł śmierci Izraela. To był pokaz skuteczności systemów obrony produkowanych przez Izrael. Żywe targi izraelskiej broni i systemów obrony. Wyraźnie widoczna jest zbieżność interesów amerykańskich koncernów zbrojeniowych, tak silnie reprezentowanych przez republikańskie koła w Waszyngtonie, z izraelskim Likudem. Sianie zamętu, rozpalanie konfliktów, zabijanie to podstawowe narzędzia ich działalności marketingowej. Demokraci przyklaskiwali tym działaniom do momentu kiedy zorientowali się , że idzie o wywołanie kolejnej wojny światowej. Jej przebieg może być nie do przewidzenia, a liczba ofiar przekroczyć może magiczną barierę miliarda istnień. Przed atakiem nuklearnym nie obroni Izraela kopuła, bo przeciwnikiem nie będą prości Palestyńczycy. Nie jest także możliwe by ta wojna rozegrała się poza USA. Rakiety trafią i w Nowy York , i w Waszyngton i w inne strategiczne amerykańskie miasta. Rozpętanie kolejnej fali agresji zbuduje nowy rodzaj terroryzmu. By mu się przeciwstawić konieczne będzie pozbawienie obywateli USA dotychczasowych swobód i wolności, upowszechnienie permanentnej inwigilacji w każdej sferze życia obywateli USA.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75477,17515185,_Klamca____chuligan____amerykanskie_media_ostro_komentuja.html#ixzz3TQ9RrwKU
JanuszZ
A po za tym – zgoda…
Prezydent Obama powiedział: I did have a chance to take a look at the transcript. And as far as I can tell, there was nothing new. The prime minister I think appropriately pointed out that the bond between the United States and America is unbreakable, and on that point, I thoroughly agree.
He also pointed out that Iran has been a dangerous regime and continues to engage in activities that are contrary to the interest of the United States, to Israel, and to the region. And on that we agree.
He also pointed out the fact that Iran has repeatedly threatened Israel and engaged in the most venomous of anti-Semitic statements, and no one can dispute that.
Media antysemickie ograniczyły relacje do pierwszych dwóch zdań.
…..jak widzę grafoman się produkuje 60 % tych beznadziejnych wpisów to jego, współczuje Pani .
Koraszewski
Której definicji antysemityzmu użył Obama?
Koraszewski
Jak widać, to mało kto z obywateli Stanów Zjednoczonych Ameryki interesuje się tym, co mówi ich prezydent, gdyż inaczej, to słowa typu „the bond between the United States and America is unbreakable” czyli „związek pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Ameryką jest nie do przerwania (niezniszczalny)” były by ostatnim słowami, które Obama wypowiedział by na wolności, przed zamknięciem go w szpitalu psychiatrycznym. 😉
proba
Janusz Z, moglbys wytlumaczyc na czym polega kara dozywotnego rozstrzelania ?
Koraszewski,
Obama powiedział jeszcze więcej, co dobrze skomentował w Polityce Łukasz Wójcik.
Ben „kara dożywotniego rozstrzelania” polega na tym samym, co twierdzenie Koraszewskiego, że „the bond between the United States and America is unbreakable”, czyli na przejęzyczeniu się. 😉 Inaczej tzw. Freudian slip, tyle, że tym razem bez seksualnych konotacji…
zz
Wójcik napisał w POLITYCE:
„Obie strony – Boehner i republikanie oraz Netanjahu – popisali się wybitnym egoizmem politycznym, przedkładając swój partykularny interes ponad interes państwa. Republikanie działają dziś z przeświadczeniem, że w imię zniszczenia prezydenta Baracka Obamy warto puścić z dymem Amerykę. Robią więc, co mogą – od bezmyślnego blokowania nominacji prezydenckich, poprzez rytualne już groźby wstrzymania finansowania najważniejszych instytucji i urzędów państwowych, aż do wzywania zagranicznych polityków do walki z Obamą.
Netanjahu nie jest lepszy – wizyta w Waszyngtonie, którą odradzali mu niemal wszyscy izraelscy politycy i komentatorzy, była dla izraelskiego premiera najlepszą (i darmową) konwencją wyborczą, jaką mógł sobie wymarzyć przez wyborami do Knesetu, które już 17 marca. Prawicowy rząd Netanjahu nie radzi sobie z sytuacją społeczną. Izraelczycy źle oceniają jego politykę na rynku mieszkaniowym, wzrost cent podstawowych artykułów. Netanjahu wybrał więc ucieczkę w politykę międzynarodową i straszenie Iranem. Pogrążył już na zawsze swoje relacje z Obamą w zamian za tych kilka owacji na stojąco w Kongresie, transmitowanych na żywo do Izraela.
Gdyby jednak na tym kończyła się szkodliwość wystąpienia izraelskiego premiera na Kapitolu, można by to uznać za gest moralnie naganny, a jednak politycznie genialny. Netanjahu zrobił jednak we wtorek jeszcze jeden krok: wezwał Amerykę do wojny w Iranem. Nie wprost, ale logika jego waszyngtońskiego wywodu jest nieubłagana.”
Całość tu:
http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/swiat/1611123,1,premier-izraela-de-facto-wezwal-ameryke-do-wojny-z-iranem.read
Tylko szowinistyczny szaleniec taki jak „Bibi” Milejkowski chce przecież rozpętać III Wojnę Światową – tu nuklearnym atakiem na Iran. Przerażające jest zaś najbardziej to, że wtórują mu w tej chęci zniszczenia ludzkiej cywilizacji amerykańscy politycy, w tym praktycznie także i Obama, którzy nie mają odwagi stanąć w obronie amerykańskiej racji stanu a tym samym stoją oni po stronie zbrodniczej kliki rządzącej od lat państwem Izrael, kliki, która od lat jest największym zagrożeniem dla pokoju na świecie.. 🙁
Koraszewski
Niestety, ale Obama także nie ma odwagi stanąć w obronie amerykańskiej racji stanu a tym samym stoi on także po stronie zbrodniczej kliki rządzącej od lat państwem Izrael, kliki, która od lat jest największym zagrożeniem dla pokoju na świecie. A ty żoną wtórujesz tym izraelskim szowinistom, choć wyraźnie dążą oni do nuklearnego holocaustu – tym razem „demokratycznego” – nie tylko dla Żydów, ale także i dla gojów (goim). Najgorsze w tym jest zaś to, że twoje wpisy, nawołujące, jak by nie było, do poparcia dla syjonizmu a więc logicznie do zagłady ludzkości, ukazują się bez przeszkód także i na polskich portalach. 🙁
Jak by dzisiaj były wybory w Izraelu to by 44 % glosowało na Netanjahu ,a na Izaaka Herzoga 35 % . Mam nadzieje ze jego popularność do wyborów jeszcze wzrośnie 🙂
Demonizacja Netanjahu to niby kwestia poglądów (piszę niby, bo pozostaje problem rzetelności krytyki, która nie jest żadną demonizacją oraz szkalowaniem, które ma mało wspólnego z krytyką). Jak się taka demonizacja jednego człowieka przekłada na demonizację Żydów? Na to pytanie znajdujemy odpowiedź w komentarzach Herr Kellera. Ciekawy jest inny problem – W co ludzie są w stanie uwierzyć jeśli idzie o demonizację Żydów? Wierzyli, że kradli hostię i dźgali ją nożami, wierzyli w porywanie chrześcijańskich dzieci na macę, w ogólnoświatowy spisek, w czary i cuda. Dawniej wierzyli w zatruwanie przez Żydów studni, dziś kiedy w arabskiej prasie pojawia się „informacja”, że Żydzi stworzyli roślinę, która wyssie wodę z Nilu, londyński „Guardian” pospiesznie to przekazuje, dodając tylko, że nie jest to całkiem pewne. (Czyli jak poznański proboszcz kościoła Bożego Ciała, ksiądz Maćkowiak mówił: „kto chce niech wierzy”.)
Zawsze pomagali w utrwalaniu tych bredni artyści. W co, jeśli idzie o Żydów, bez zadawania pytań może uwierzyć nowoczesne społeczeństwo XXI wieku? Poznański Teatr Ósmego Dnia jest przekonany, że we wszystko.
http://www.listyznaszegosadu.pl/znasz-li-ten-kraj/inscenizacja-klamstwa-czyli-nowa-sztuka-sakralna
Motyl
Rozumiem, że źle życzysz Żydom, ale czy naprawdę chcesz końca świata?
Leonid
Przestań bredzić głupoty o końcu świata. Tacy jak ty i tobie podobni wcześniej przyczynią się do jego końca jak Netanjahu.
Koraszewski
Wypraszam sobie – ja nie demonizuję Żydów, ja tylko demonizuję syjonistów, a to jest ogromna różnica, taka jak pomiędzy demonizowaniem kibiców, a demonizowaniem kiboli.
Poza tym, jako ateista, nigdy nie wierzyłem w to, że Żydzi kradli hostię i dźgali ją nożami, w porywanie chrześcijańskich dzieci na macę, w czary i cuda etc. (ale nie mam nic naprzeciwko dziwom), niemniej uważam, że teoria (wł. hipoteza) ogólnoświatowego żydowskiego (dokładniej syjonistycznego) spisku jest bardzo racjonalna, co widać choćby po opanowaniu Kongresu USA przez syjonistów.
I proszę podać dokładny link do artykułu „Guardiana”, w którym potwierdza to pismo iż Żydzi stworzyli rzekomo roślinę, która wyssie wodę z Nilu. Ciekawe, też, co Żydzi mają później z tą wodą robić, skoro Nil nie przepływa (przynajmniej jak na razie) przez Izrael? Agenci Mossadu będą pod osłoną nocy wykopywać te rośliny i ładować je do samolotów czy też innych helikopterów, aby przesadzać je później na Pustynię Negev?
A linki to proszę raczej dawać do portalu polskojęzycznej Hasbary, czyli do „dzieła” Pani Dany Rothschild (Meir Nakar 35/1, 93803 Jerozolima, Izrael, tel. 00 972-2-673 25 29. e-mail: izrael.org.il@gmail.com).
Happy Purim for you and your Spouse!
Motyl
Ja nie bredzę – broń jądrowa i środki jej przenoszenia w rekach takich szaleńców jak „Bibi” Milejkowski to jest bardzo poważne i bardzo realne zagrożenie dla życia na naszej planecie. Doskonały opis terytorium po „ograniczonym” ataku jądrowym zawiera książka genialnego polskiego Żyda, Stanisława Lema p.t. „Wizja lokalna”. Zwolennikom ataku na Iran gorąco (bez podtekstów!) polecam tę lekturę…
Generalnie:
Każdy atak na Iran ze strony Izraela musi wywołać odwet, a taki odwet praktycznie w 100% doprowadzi do użycia przez Izrael broni jądrowej, co najprawdopodobniej wywoła III Wojnę Światową. Tu nie trzeba przecież Einsteina, aby drogą logicznego wnioskowania dojść do takiej właśnie konkluzji, że broń jądrowa w rękach syjonistów jest dziś największym zagrożeniem dla pokoju na świecie a nawet dla dalszego istnienia ludzkości. Stąd też najważniejszym problemem całej ludzkości jest dziś rozbrojenie Izraela, gdyż Izrael uzbrojony w broń masowego rażenia i środki jej przenoszenia jest obecnie największym zagrożeniem dla dalszego istnienia ludzkości.
Ben
Wy, Benjamini, nic czaicie bazy, jeśli się nie da czegoś policzyć, zero polotu – to był dowcip Ben, wiesz, ktoś mówi, albo pisze śmieszne rzeczy, a drugi, jeśli jest inteligentny, to ubaw ma po pachy, LOL normalnie, kumasz czaczę, po ziemi sie tarza, baki zrywa, śmieje się do rozpuku, radochę ma, jak 100 bandytów, rozumiesz, takie ha,ha,ha, robi i w ogóle, zadowolony jest generalnie.
No dobra, będzie na poważnie, skoro dowcip za trudny, a nic policzalnego nie przychodzi mi do głowy; refleksja i przestroga zarazem będzie, ale żeby trzymać się tematu, to a propos radosnego świętowania Purim przez zażerających się uszami Hamana psychopatów i sadystów. Przez psychopatów i sadystów właśnie, bo nikt normalny nie będzie się przecież cieszył ze wspomnienia powieszonych synów Hamana oraz tysięcy ukrzyżowanych trupów z poobcinanymi głowami, nieprawdaż?
Otóż, podczas wyborów prezydenckich w Polsce dobrze będzie pamiętać, co w ogóle wspomina Purim i jaką rolę odegrała wówczas Esterka. To dość ważne, ponieważ jak widać na przykładzie polityków także i nam współczesnych, żydowska broń zdalnie sterowana pt. „Esterka” jest wciąż w użyciu i sprawdza się diasporze znakomicie w odwiecznej walce ze społeczeństwami gojów, której kulminację chciałoby nam zrobić żydostwo apokaliptycznym fajerwerkiem wojny przeciw Rosji, w którą próbują nas wkręcić, notabene nie bez udziału różnych Esterek, bo Esterka, zawsze będzie Esterką, taka gmina.
Syjonizm jest ostatnim z wielkich ruchów XIX wieku…….
A wszystkie one miały pewną skazę, prowadziły do ludobójstwa w imię osiągania celu.
Czy syjonizm się zreformował, samoograniczył?
Może zdemokratyzował?
Jakoś nie widać tego……
No i mamy następny chory typ a tym razem „Janusz Z” bredzi głupoty.
wiesiek59
Syjonizm to jest typowa ideologia rasistowska, blisko spokrewniona z nazizmem – ta sam idea „nadludzi”/”narodu wybranego”.
Leonid
5 marca o godz. 19:58
Toteż piszę, idee powstałe w tym samym czasie historycznym, niosą podobne skutki.
Zgubne dla odstających od „normy”.
Panarabizm niesie podobne, ortodoksyjny Islam też.
Apartheid jest mniej zgubny niż czystki etniczne, ale miał to samo źródło.
Generowanie strachu, nienawiści, fobii, kończy się jednakowo.
MUSI znaleźć się kozioł ofiarny.
Po ich poświęceniu, politycy będą szukać następnych.
OK, Wiesiek!
Dla miłośników Tory, a dokładniej ketuwim czyli ‚pism’: dni tego syjonistycznego tworu zwanego Izraelem są wyraźnie policzone, tak samo jak policzone od początku były dni istnienia RPA:
1 Wszystko ma swój czas,
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem:
2 Jest czas rodzenia i czas umierania,
czas sadzenia i czas wyrywania tego, co zasadzono,
3 czas zabijania i czas leczenia,
czas burzenia i czas budowania,
4 czas płaczu i czas śmiechu,
czas zawodzenia i czas pląsów,
5 czas rzucania kamieni i czas ich zbierania,
czas pieszczot cielesnych i czas wstrzymywania się od nich,
6 czas szukania i czas tracenia,
czas zachowania i czas wyrzucania,
7 czas rozdzierania i czas zszywania,
czas milczenia i czas mówienia,
8 czas miłowania i czas nienawiści,
czas wojny i czas pokoju.
STARY TESTAMENT, Księga Koheleta, Rozdział III według Biblii Tysiąclecia.
Jak mówi Pismo Święte: Wszytko ma swój czas, a więc przyjdzie w swoim czasie czas burzenia Izraela oraz że jest na to już wyznaczona godzina!
Cała groza sytuacji polega na tym, że przyjeżdża do USA szef rządu (nawet nie „głowa”) obcego państwa, na dodatek rasistowskiego (Izraela) i namawia gospodarzy do rozpoczęcia kolejnej wojny, z góry przecież przez Amerykę przegranej. Przestępca wojenny „Bibi” Milejkowski oskarża Iran o Bóg wie jakie wyimaginowane zbrodnie, ale ani się przy okazji nie zająknąwszy o problemie Palestyńczyków, których jego armia skutecznie eksterminuje przy bierności a nawet i pomocy ze strony USA. Wystąpienie faceta nawołującego do wojny, zbrodniarza wojennego, którego miejsce jest na ławie oskarżonych a nie na mównicy Senatu USA przerywane jest zaś nieustannie owacjami. I to jest przerażające, jak nisko upadła ostatnio Ameryka. Jeszcze gorzej, że ci sami ludzie, którzy popierają Izrael, dyktując dziś polskiemu rządowi każde praktycznie posunięcie, przez co Polska stała się, tak samo jak USA, protektoratem Izraela. 🙁
http://www.polityka.pl/forum/1221721,premier-izraela-de-facto-wezwal-ameryke-do-wojny-z-iranem.thread
Generalnie: gdyby prezydent Obama miał cojones, to zaaresztował by on premiera Izraela podczas jego ostatniej wizyty w USA i postawił go pod sądem za brodnie wojenne. A tak, to Obama okazał się być znów marionetką w brudnych rękach syjonistów. 🙁