Do dwóch razy sztuka?
Syryjska opozycja – pod pewnymi warunkami – zgodziła się usiąść do stołu i negocjować z przedstawicielami Asada na temat przyszłości w Syrii. Genewa II wydaje się być kwestią czasu, ale czy rzeczywiście zmieni oblicze tej wojny?
Syryjska Koalicja Narodowa, do tej pory stawiająca mocny warunek wstępny: „najpierw Asad odchodzi, potem siadamy do rozmów”, dziś zgadza się negocjować, pod warunkiem, że efektem tych rozmów będzie transformacja Syrii (w efekcie bez obecnego prezydenta i jego ludzi). Dodatkowo domaga się wpuszczenia agencji humanitarnych na tereny objęte walkami i zwolnienia więźniów politycznych. Podobne warunki stawiają zbrojne grupy powiązane z opozycją (plus opuszczenie Syrii przez Hezbollah, zawieszenie konstytucji, wycofanie się armii rządowej z ostrzeliwanych terenów, wstępna zgoda na odejście Asada).
Warunki te są nie do przyjęcia dla Asada (już zapowiedział, że zamierza wystartować w przyszłorocznych wyborach prezydenckich). Zgoda na Genewę II pomija z tej rozgrywki wiele sił, które dziś opanowały część Syrii, czyli grupy powiązane przede wszystkim z Al Kaidą. Nawet jeśli – w najbardziej optymistycznym scenariuszu – dojdzie do rozmów, których skutkiem będzie transformacja Syrii, to przecież trudno oczekiwać, by siły te w ogóle zniknęły. Kolejnym problemem dziś są nie tylko grupy związane z Al Kaidą, ale podzielona opozycja i niewielkie rozsiane po całej Syrii grupy zbrojne, które de facto nikomu nie podlegają.
Sama Al Kaida z Syrią też ma problem. Działają tu dwa główne ugrupowania z nią powiązane: Front Al Nusra oraz Islamskie Państwo Iraku i Lewantu, które są dla siebie wzajemnie konkurencją. Nie raz już do siebie strzelały, ale chyba się nie dogadają. Niedawno główny przywódca Al Kaidy Ajman al-Zawahiri podzielił strefy wpływów pozostawiając Syrię Frontowi, a Irak oddając pod panowanie Islamskiego Państwa… tyle, że jego lider ani myśli podporządkowywać się temu wskazaniu. To może być długa i wyniszczająca wojna.
Nakładając na mapę militarną Syrii inne, mniejsze organizacje i zwykłe bojówki, trudno o optymizm.
Co więcej i kiedyś, i dziś wciąż de facto nie ma powszechnej zgody co do przyszłości Asada, a ten przecież już dawno powiedział, że nigdzie się z Syrii nie wybiera. Dopóki Rosja go nie opuści (a na to na razie się nie zanosi), nawet nie musi się nigdzie wybierać. To przecież piosenka, którą świetnie znamy od ponad dwóch lat, prawda?
Zachód, w tym John Kerry, któremu niedawno udało się posadzić przy stole dwie inne zwaśnione bliskowschodnie strony, czyli Izraelczyków i Palestyńczyków, bardzo liczą na sukces dyplomatyczny w sprawie Syrii. To niewątpliwie i taniej, i bezpieczniej niż akcja militarna. To, że z rozmów cokolwiek wyjdzie jest mało prawdopodobne, użycie siły jest prawdopodobne jeszcze mniej. Ta historia chyba długo jeszcze dobrze się nie skończy.
Komentarze
Niestety, racja. Jeśli nie zdarzy sie jakiś cud, wojna będzie trwać. Asad nie po to mordował i niszczył swój kraj, zeby teraz zgodzić się na jakąś demokrację. A jego wrogowie też się radykalizują, WAS słabnie chyba, ekstremiści są coraz silniejsi.
Żal Syryjczyków, eksterminacja trwa przy rosnącej obojętności świata. Ich sytuacja przypomina polozenie Polaków po II wojnie -poniesli wiele ofair, ale nie są w stanie wywalczyć wolności, Asad jest zbyt silny i wspierany przez zbyt potężnych, pozbawionych skrupułów sojuszników (Iran, Rosja).
@motorniczy – Wydaje się, że Asad nie „mordował i niszczył swojego kraju”, tylko ten kraj został napadnięty przez islamistyczną międzynarodówkę, wcale nie w celu stworzenia tam demokracji.
> Żal Syryjczyków, eksterminacja trwa przy rosnącej obojętności świata.
Świat zawsze był i jest za tym, aby swoi mogli mordować swoich bez ograniczeń. Dopiero gdy konflikt się rozleje na okolice, zaczynają chcieć coś z tym zrobić. Podobnie opinia opubliczna – kiedy Rosja zmuszona została do ukrócenia bandytyzmu Czeczeńców …świat napadł na Rosję! Zupełnie nie zwracając uwagi na liczne ofiary czeczeńskich bandytów w okolicznych republikach.
czy to oznacza, ze ci co zrobili zadymy 11/11 to super patrioci ?
Moze przydałoby się by ktoś im podrzucił logistykę i broń by mogli w pełni pokazać swój polski patriotyzm ?
Opozycja czuje, że przegrywa, więc godzi się na rozmowy. Syria po 3 latach wojny domowej jest zrujnowanym krajem, z którego uciekło kilka milionów ludzi, a ponad 100 tysięcy zginęło. Mocnych wrażeń wystarczy na 100 lat albo dłużej.
@ camel Zamiast mówić ci się „wydaje”, lepiej poczytać raporty ONZ, HRW, Amnesty International. One nie są tajne Np.
http://www.hrw.org/news/2013/11/19/syria-opposition-abuses-during-ground-offensive to o zbrodnaich opozycji
To o zbrodnaich reżimu:
http://www.hrw.org/lost-in-syrias-black-hole
http://www.hrw.org/news/2012/02/03/syria-stop-torture-children
‚Syrian army and security officers have detained and tortured children with impunity during the past year, Human Rights Watch said today. (…)
Artysci znowu o bojkocie???
__________________________
http://www.theguardian.com/world/2013/nov/29/uk-protest-bedouin-expulsion
_____________Beduini nie sa Palestynczykami, , obywatele Izraela, sluza tez w IDF i nikt ich nie wurzuca z kraju, chodzi o pewne niewielkie przesuniecia
premier Netanyahu na forum 8 grudnia 2013, Izrael a USA
___________________________________________________
http://www.youtube.com/watch?v=MCOCLO9bx8I
Syryjczycy się już nawojowali. Zginęło ponad 100 tys. obywateli. Przy okazji zniszczyli kraj.
Podobnie jak w przypadku Bośni i byłej Jugosławii wrażeń wystarczy na wiele lat. Izrael zaciera ręce, bo Syria będzie zajęta sama sobą i mu przez długi czas nie zagrozi.
Assad czy kiedyś Saddam to rządy bardzo twardej ręki.
Z jakim powodzeniem jest wprowadzana demokracja
typu zachodniego pokazują od lat Afganistan, Irak, niedawno Libia,
Egipt itp.
Już zadałem pytanie gdzie indziej , ciekawe co sądzą obecnie mieszkańcy owych krajów o obecnej sytuacji w porównaniu do przeszłości.
I czy faktycznie chodzi(ło) tylko obalenie przywódców i panującego systemu?