Śnieg na Bliskim Wschodzie: to nie ciekawostka przyrodnicza, ale śmierć

Wiem, że wszyscy jesteśmy dziś skoncentrowani na masakrze w Paryżu i jej konsekwencjach, a ja wyjeżdżam z jakąś zimą… Nawet jeśli uważają Państwo, że to błahy temat – zapewniam, że nie. Nie na Bliskim Wschodzie, a przynajmniej nie powinniśmy tak do niego podchodzić. Zima jest dziś straszniejsza od kul.

„Biały puch przykrył górę Hermon” – słyszałam kilka dni temu w polskiej telewizji. Przypominano, że tu się mieści jedyny ośrodek narciarski w Izraelu, za chwilę obrazki przebitki dziewczyny jeżdżącej na desce snowbordowej, inne nastolatki obrzucające się śniegiem i jeszcze: „Prognozy dla narciarzy są bardzo optymistyczne, cały czas ma padać śnieg” – powiedziała pani na koniec.

Na innym kanale informacje o tym, że Tel Awiw szykuje się na nadciągającą zimę – wszystko w tonie ciekawostki przyrodniczej. Gdzieś mignęły mi informacje o szykującej się do ataku zimy w Jerozolimie – że jakieś 150 pługów ma wyjechać na ulice, że zajęcia w szkole odwołane, bo może spaść nawet 60 centymetrów śniegu!

Przecieram oczy ze zdumienia… Po co zawracają nam głowę śniegiem w Izraelu? Rozumiem, że w Izraelu się mogą cieszyć, że akurat Hermon w śniegu. Niech się cieszą, ale po co o tym trąbić w polskiej telewizji? Że ciekawostka przyrodnicza? Faktycznie, śnieżne zimy nie są tam regułą. Że mogą być skutki dla wielu ludzi? Faktycznie, przed dwoma laty zima uziemiła niemal cały kraj. Ale Izrael sobie poradzi, pługi odśnieżą ulice, szkoły, kiedy trzeba, będą zamknięte, żołnierze dadzą karabiny bałwanom… Po co jeszcze robić z ludzi bałwanów?

Zima w obozie dla uchodźców w irackim Kurdystanie. Fot. Twitter

Zima w obozie dla uchodźców w irackim Kurdystanie. Fot. Twitter

A.McConnell, UNHCR

Obóz w Dolnie Bakaa, 7 stycznia 2015 r. A.McConnell, UNHCR

Obóz w Dolnie Bekka. Te namioty mogą zawalić się w jedną chwilę. Nie ma ogrzewania. UNHCR, Photo Unit, Flickr CC by 2.0.

Obóz w Dolnie Bekka. Te namioty mogą zawalić się w jedną chwilę. Nie ma ogrzewania. UNHCR, Photo Unit, Flickr CC by 2.0.

Obóz Qab Elias w Dolinie Bekaa. Fot. Photo Unit, UNHCR, Flickr 2.0.

Obóz Qab Elias w Dolinie Bekaa, 7 stycznia 2015 r. Fot. Photo Unit, UNHCR, Flickr 2.0.

Dlaczego telewizje nie zauważają, że dokładnie ta sama zima, która przynosi radość turystom na Hermonie, kilkadziesiąt kilometrów dalej może przynieść śmierć? W Jordanii, Libanie, Syrii… Wszędzie tam, gdzie w zwykłych namiotach żyją setki tysiące uchodźców, tam, gdzie właśnie bez ciepłych ubrań przemierzają kolejne kilometry w poszukiwaniu schronienia. Także w syryjskich domach, gdzie nie ma ogrzewania, bo nie ma prądu, mazutu, gazu, a nawet gdyby można było je kupić, to ich ceny dla wielu rodzin są zaporowe. Słyszałam, że pod topór idą teraz nawet sady oliwne, dla Syryjczyków w zasadzie nietykalne. Tyle że tam zwykły śnieg, z którego my lepimy bałwana, ich może kosztować życie. I już kosztował, i być może na tym nie koniec.

W Libanie tylko do środy zamarzło już czterech syryjskich uchodźców: 35-letni mężczyzna i troje dzieci. W obozach w libańskiej dolinie Bekaa, gdzie było najgorzej, wichury zniszczyły namioty, ludzie nie mieli szans. W Aleppo zamarzło 3-miesięczne niemowlę. Dziś na Twitterze ktoś umieścił kolejne wstrząsającą wiadomość i zdjęcie zamarzniętego na śmierć 6-letniego syryjskiego chłopczyka, Madżida Badauiego, który także zamarzł w Libanie. Na zdjęciu obok chłopczyk o bystrym spojrzeniu siedzi ze skrzyżowanymi rączkami, obok dwóch mężczyzn w śniegu po kostki, jeden z nich niesie ciało zamarzniętego kilkulatka. Ktoś opatrzył zdjęcie komentarzem: „Wyobrażasz sobie, że Madżid to twój syn?!”.

To są prawdziwe skutki zimy na Bliskim Wschodzie, a przynajmniej takie, które powinny interesować dziś poważne media. Śnieg, który zabija, nie jest żadną ciekawostką przyrodniczą, tylko realnym, humanitarnym problemem. Nie udawajmy więc, że bałwan z karabinem jest ważniejszy. Przecież to nie ostra amunicja jest dziś jedynym wrogiem Syryjczyków, ale także zwykłe płatki śniegu, bo zima znaczy zimno, a zimno może znaczyć śmierć. Jakkolwiek banalnie to brzmi.

I jeszcze wiadomość z dziś: Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka podaje, że w środę z powodu pogody nikt nie zginął od kul. Marne pocieszenie, ale jednak.

PS. W sobotę 10 stycznia o godzinie 15 w Muzeum Azji i Pacyfiku w Warszawie odbędzie się aukcja „Otwórz oczy na Syrię”. Zebrane środki zostaną przeznaczone na utworzenie Oddziałów Intensywnej Opieki Medycznej i podniesienie jakości tych już istniejących. Więcej informacji można znaleźć na stronie Pomoc dla Syrii