Mózg Hamasu, czyli najbardziej poszukiwany człowiek przez Izrael

Mohammeda Deifa Izrael próbował dopaść już kilka razy, za każdym razem odbierając kawałek ciała i zdrowia. Dziś Deif jest przykuty do wózka: ponoć ma roztrzaskany kręgosłup, ale nie ma nóg, rąk (a może tylko jednej?), oka. A może to tylko pogłoski? Ale wciąż żyje i jest niebezpieczny jak cały Hamas razem wzięty. Uważany jest za głównego stratega, mózg tej organizacji. To on ponoć wymyślił tunele i to on stał za zamachami bombowymi przeprowadzanymi na Izrael.

Deif to w Gazie człowiek legenda. Okaleczony, ale niepokonany. W cieniu wielkich politycznych liderów – Isamila Haniji i Chaleda Meszala – ale nie mniej wpływowy. Tak naprawdę niewiele o nim wiadomo. Nie jest pewne nawet, jak wygląda (nie występuje publicznie, nie ma jego aktualnych zdjęć) ani jakim nazwiskiem obecnie się posługuje. Nie wiadomo, gdzie jest. Izrael wprawdzie zrzucił bombę na jego dom w Khan Junis, ale Deifa w nim nie było. Ponoć (znów ponoć!) ukrywa się w tunelach, otoczony wąskim kręgiem ludzi, którzy strzegą go jak oka w głowie. Czy to jego szuka izraelska armia? Też.

Deif to pięćdziesięcioparolatek, przywódca zbrojnego skrzydła Hamasu, czyli Brygad Ezz ad-Din al-Kassam. Jako młody chłopak sympatyzował z Bractwem Muzułmańskim, ale karierę w Hamasie zaczynał jako uczeń Jahji Ajjasza „Inżyniera”, ówczesnego szefa Brygad, konstruktora bomb, które potem były wykorzystywane do zamachów samobójczych w Izraelu. Szin Bet dopadł Ajjasza w 1996 r. Udało się podłożyć mu telefon z ładunkiem wybuchowym. To zakończyło karierę Ajjasza, ale stało się początkiem dla Deifa. Po śmierci swojego mentora Deif miał być mózgiem operacji odwetowych przeprowadzanych w Izraelu. Na czele Brygad stanął jednak w 2002 r., po tym, jak Izraelowi udało się zabić ówczesnego lidera Saleha Szehadę.

Władze Autonomii Palestyńskie, którym zależało na negocjacjach w Camp David, w końcu dla spokoju aresztowały Deifa w maju 2000 r. Areszt potem zamieniono na domowy, z którego zwolniono go po roku.

W 2005 r. wypłynęło nagranie, w którym Deif obiecuje „piekło” Izraelowi po wycofaniu się ze Strefy Gazy. Ani myślał, by zgodzić się na apele płynące z Rammalah, by złożyć broń. Przeciwnie, obiecał dalszą walkę i wezwał do niej wszystkich Palestyńczyków, także tych w Jerozolimie i na Zachodnim Brzegu.

Deif uważany jest za współkonstruktora rakiet Kassam, konstruktora bomb i planów operacji terrorystycznych po śmierci Ajjasza, także porywania izraelskich żołnierzy. Jego najnowszym „dziełem” są ponoć tunele pod Gazą, które miały służyć jako droga do Izraela.

Deif zalazł Izraelczykom za skórę jak diabli. „Wie, że wcześniej czy później przyjdziemy po niego i zabijemy go” – mówił niedawno Jair Lapid, minister finansów w rządzie Netanjahu. Być może go dopadną. Być może nie. Jeśli wierzyć pogłoskom, Deif ma jeszcze jedno oko do stracenia.